wtorek, 31 lipca 2012

2. Louis :P cz.1

Dla niekumatych wyjaśnienia ;D :
[T.I.] -twoje imię
[I.T.P]-imię twojej przyjaciółki
[I.P.M.T.P]-imię przyszłego męża twojej przyjaciółki

                      imagin dedykowany ~ForbriddenRose



       Kolejna sekunda,kolejna minuta,kolejna godzina,kolejny dzień żyję wiedząc ,że mnie kochasz ...a ja tego nie dostrzegałam .Może i żałuję zerwania ,ale powód przewyższa mój zawód .Zdrada.Takie małe ,lecz bardzo raniące słowo.Siedzę u siebie w pokoju i myślę o tym wszystkim ,łzy spływają mi ciurkiem po polikach .Kolejne chusteczki ,zgniecione ,lecą w kierunku kosza ,jednak nie wpadają do niego."Nigdy nie jest wiadomo ,co się stanie ,a jednak dążymy do tego by sny zawitały do świata realnego ~by [T.I.]" Zapisałam kolejną stronę w zeszycie ,zeszycie ,który uczestniczy w moim życiu od wieku wieków.Kocham go i jeżeli go zgubię to ... wolę o tym nie myśleć .Położyłam go na nocną szafkę i wyszłam z mojego pokoju.Zajrzałam do lodówki ,wyjęłam sok pomarańczowy i upiłam łyka ,po czym odłożyłam w to samo miejsce.Czemu zrobiłam to w tak niechlujny sposób ,pytacie ? Ponieważ od prawie 2 miesięcy mieszkam sama ,dlaczego ? Hym...No to zacznijmy od początku...
   Wyszłam z domu w szybkim tempie ,bo spieszyłam się do mojej koleżanki [I.T.P.]na imprezę ,którą robiła z powodu swoich zaręczyn.Szłam tak szybko ,że nie zauważyłam ,że wpadłam na jakiegoś kolesia ,niestety ,a może stety upadłam na chodnik.
-Przepraszam ,nie patrzyłem przed siebie.Nic ci się nie stało ? -chłopak podał w moim kierunku dłoń ,którą po chwili chwyciłam .Dopiero teraz spojrzałam na jego twarz ,kogoś mi przypominał ,ale byłam za bardzo oszołomiona żeby zawracać sobie tym głowę,te niebieskie tęczówki patrzące się na moją twarz przyciągały tak bardzo ,że dopiero po kilku minutach mogłam normalnie odpowiedzieć na zadane mi pytanie.
-Ooo to ja powinnam ciebie przeprosić ,ja nie patrzałam przed siebie - wstałam z ziemi i przez przypadek moje nogi były za blisko jego ,bo gdy już wstałam byłam bardzo blisko niego ,przez co zaciągnęłam się jego pięknym zapachem.Spojrzałam na iPhone'a i już wiedziałam ,że się spóźniłam - O ja cię ,ale jest już późno ...przepraszam cię ,ale muszę już lecieć .Pa-jedyne co usłyszałam z jego strony to krótkie "do zobaczenia"

-Przepraszam za spóźnienie ,ale coś mnie zatrzymało - powiedziałam na jednym wdechu i przytuliłam się do [I.T.P.]
-Tak się cieszę ,że jednak przyszłaś ,a i oczywiście poznaj mojego przyszłego męża [I.P.M.T.P]-pokazała ręką na wysokiego bruneta z pięknymi zielonymi oczami .Zaśmiałam się .
-Dobry wybór -poklepałam ją po ramieniu i podałam rękę [I.P.M.T.P]Poszłam do salonu ,w którym byli już prawie wszyscy goście ,po chwili koło mnie znalazła się też moja przyjaciółka .
-Chciałabyś poznać takich przystojniaków ,kolegów [I.P.M.T.P.]? Podobno są w jakimś zespole .
-No jeżeli sobie tego życzysz ,to czemu nie ?- zaśmiałaś się ,a [I.T.P] chwyciła cię mocno za nadgarstek i przeciskała się przez cały tłum zgromadzony w sali.
-Ała - jęknęłaś po chwili ,gdy twoja przyjaciółka puściła twoją dłoń.To co ujrzałaś zmieniło twoje życie o 180 stopni ...c.d.n.
______________________________________________________

nie chce mi się dzisiaj pisać ,więc macie tu część pierwszą ,ale druga będzie taka sama jak ta ,a może większa rozmiarem ...życzę miłego czytania xd

poniedziałek, 30 lipca 2012

1. Harry ;D


  Jestem Harry Styles ,a to jest opowieść o nieszczęśliwej miłości .Nigdy nie doświadczyłem takiego uczucia jakim jest Miłość .Pewnie teraz mówicie sobie ,że przecież miałem mnóstwo dziewczyn ,ale dopiero Ona zawróciła mi w głowie do szaleństwa .Jednak odeszła ode mnie  .Wiem ,czemu nie chciała ze mną być .Ostatnio ,przy nas kręciło się mnóstwo paparazzi,a to tylko przeze mnie ,że w jednym z pub'ów upiłem się i zachowywałem się w sposób naganny...po prostu nie będę o tym mówić . [T.I.] nie lubiła takiego zamieszania wokół nas i wybrała .Jednak to bardzo zabolało... Pamiętam jakby to było wczoraj ...                                                               ~*~
      Umówiłem się z [T.I.] w kawiarni .Dochodziła już godzina naszego spotkania ,gdy Ona znalazła się na progu przy drzwiach lokalu,jak zawsze piękna .Usiadła koło mnie i od razu zaczęliśmy rozmawiać.Jednak ta rozmowa nie kleiła się jak zawsze i już wiedziałem ,ze coś się dzieje.
H:[T.I]coś się stało ?- dotknąłem jej ręki .
[T.I]:Nie, a co ?-odsunęła swoją rękę na "bezpieczną" odległość .
H: [T.I] przecież widzę ...co się stało?-przysunąłem się do niej i objąłem ją swoim ramieniem.
[T.I] : No,bo ...ja ... ja już nie potrafię ,muszę z tobą zerwać ,ale ...nie potrafię -na jej policzkach można było zauważyć słone łzy .
H: Co? Ale ... ale dlaczego ?Co ja zrobiłem ?Proszę daj mi się poprawić ... daj mi drugą szansę -złapałem jej dwie ręce i mocno przytuliłem do siebie .
[T.I] :Harry ,ja już wybrałam i nie chcę tego ciągnąć ,po prostu ...nie pasujemy do siebie .Ty w świecie sław ,a ja taka mała szara myszka w normalnym świecie,która dostała wstęp do twojego świata i ... to mnie po prostu przerasta.Ja nie potrafię wysłuchiwać tego czy naprawdę cię kocham i ,że cię wykorzystuję dla rozgłosu i sławy ,a twoje fanki ... po prostu już nie wytrzymuję i wiesz ,co ?Kocham cię ,ale muszę odejść,tak będzie dla nas lepiej - wstała z krzesła -...Żegnaj ,Harry.
                                                              ~*~
... No i odeszła ode mnie.Od tamtego czasu prawie nigdy nie wychodziłem z pokoju ,bo bałem się .Tak,bałem się .O co ? Sam nie wiem ...Po prostu nie potrafiłem powiedzieć komuś prosto w twarz ,że jestem kretynem i ,że bardzo cierpię .Czasami zamykam się w sobie i ból przechodzi ,ale to jest silniejsze ode mnie i nie potrafię tego tłumić w sobie.Poszedłem z tym do Liama ,a ten poradził mi bym przewietrzył się   ,poszedł na spacer ,czy coś . Oczywiście posłuchałem go ,odświeżyłem się ,ubrałem czarne vansy i wyszedłem z domu .Poszedłem do parku blisko naszej posiadłości .Usiadłem na jednej z ławek ,wziąłem większy wdech do płuc ,ale pożałowałem tego ,bo w oddali zauważyłem  [T.I]  ,płakała .Zacząłem kaszleć i niestety los tak chciał ,że Ona na mnie spojrzała .Wstała i zaczęła iść .Nie mogłem tak bezsilnie siedzieć i patrzeć jak odchodzi miłość mojego życia ,bo wiem ,że Bóg dał mi tą jedną i niepowtarzalną szansę na to ,żeby wszystko wytłumaczyć .Więc, czym prędzej wstałem z ławki i pobiegłem do niej .Złapałem ją za rękę ,na co ona odwróciła się w moją stronę .
H: [T.I] Dlaczego płaczesz ?[T.I] : To nie twoja sprawa - wyrwała swoją rękę i zaczęła głośniej szlochać.
H:To ,że nie jesteśmy parą ,nie jest wymówką ,żeby mi nie powiedzieć ,czy coś ci się nie stało .Martwię się o ciebie - wytarłem łzy z jej policzka .
[T.I]:Jeżeli się o mnie martwisz to może ... - zaczęła szlochać i wtuliła się w moje ramiona - Harry ja tak nie potrafię żyć ,bez ciebie .Rozumiesz to ? - na jej słowa moja dusza radowała się ,jednak nie uśmiechałem się " na zewnątrz" .
H:Ja bez ciebie też nie mogę żyć.Kocham Cię i już nigdy nie chcę Cię stracić - złapałem ją za ręce i złożyłem na jej wargach gorący pocałunek .O dziwo odwzajemniła go .Ten pocałunek trwał tak długo ,że w czasie "tego" zaczął padać deszcz ,jednak Ja ,ani Ona nie chcieliśmy tego kończyć.Od tego czasu nasza miłość jest bardziej prywatna ,chodzimy na randki w ustronne miejsca i [T.I] w końcu nie martwi się ,że w jej stronę lecą hejty ,bo wie ,że ja nigdy nie przestanę jej kochać.
____________________________________________________________
No i jest pierwszy ... wiem ,że go już czytałyście ,to znaczy osoby które namówiły mnie do pisania xd ...ale jak bd miała dzisiaj dobry dzień to prawdopodobnie wstawię kolejną notkę ...z kim ? to już od was zależy ,bo ja mam cały zeszyt 60 kartkowy zapisany w imaginach ,a do Chorwacji biorę 90 kartkowy i może coś się napiszę ;D
Pozdrawiam Aga ;P