wtorek, 26 lutego 2013

Liam i Zayn / pojedynek cz.2


na początku chcę przeprosić, że Zayn został pokazany w takim świetle :C
____________________________________________________________
-A kto to ? - przybliżył się jeszcze bliżej tak, że stykaliśmy się czołami.
-Ty - zbliżył swoje usta do moich i składał na nich pojedyncze pocałunki. Oddalił się ode mnie, emanowała od nas radość jak i spełnienie. W tamtym momencie nie myślałam o niczym, tylko o tym co Liam przed chwilą zrobił.
-[T.I.] co ty robisz? - odwróciłam się i ujrzałam Zayn'a w samych spodniach.
-Yyyyy to nie tak jak myślisz - Liam zaczął, jednak Mulat zbliżał się coraz bliżej...

-Przyjechałaś tutaj dla mnie? - podbiegł do mnie i mocno złapał mnie w pasie kręcąc się przy tym dookoła. Już nie czułam tych motylków w brzuchu, gdy tylko mnie dotknął. Minęło to wraz z pocałunkiem Liama.
-Oczywiście, że tak. Tęskniłam - przytulił mnie mocniej. Spojrzałam przez plecy Zayn'a i ujrzałam Liama, który miał w oczach pełno łez. Chciałam do niego pójść, przytulić i powiedzieć, że też go kocham, ale nie mogę. Dlaczego? Nie wiem. Może dlatego, że moja duma mi nie pozwala zrobić tego przy chłopaku, którego niedawno darzyłam wielkim uczuciem.
-Widzę, że spotkałaś już Liam'a - spojrzał na chłopaka, a krótkowłosy otarł swoje oczy ręką i blado się uśmiechnął - no ok to, co? Przyjdziesz do mnie ?
-Ale ...- nie dokończyłam, bo chłopak pociągnął mnie za sobą. Ostatni raz rzuciłam okiem w kierunku Liama. On odwrócił się ze spuszczoną głową i poszedł w drugą stronę.

Siedziałam już 2h z Zayn'em w jego hotelowym pokoju. Nigdy bym nie powiedziała, że będę czuć się tak skrępowana przy chłopaku. Wyobrażałam sobie inaczej tą chwilę. No wiecie, leżę na nim i kradnę mu pocałunki. Jednak nikt nie spodziewał się zdrady.
-To jak tam w Londynie? Stęskniłem się za Anglią. Dlaczego prawie nic nie mówisz ?- usiadł bliżej mnie na łóżku i zagarnął jeden kosmyk włosów za ucho, po czym pogładził kciukiem czoło i pocałował w to samo miejsce.
-Wiesz, co ? Jestem strasznie zmęczona. No wiesz podróż i takie tam - wstałam z łóżka i skierowałam się do drzwi.
-Nie pożegnasz się? - rozłożył ręce i podszedł bliżej mnie. Ja nie zwróciłam na to uwagi i otworzyłam drzwi mówiąc na odchodne "Pa,do jutra". Trochę się zdziwił moją reakcją. Wiedziałam, że wymyśla w swojej głowie przeróżne scenariusze, dlaczego tak robię. Za dobrze go znam...niestety.

Chwyciłam za klamkę i już chciałam wkładać klucz, gdy poczułam ciepło na moich udach.
-Liam ?- odezwałam się pierwsza. Miałam głęboką nadzieję, że to będzie właśnie on. Nikt się nie odezwał. Zaczęłam panikować, jednak odwróciłam się i ujrzałam wymarzonego chłopaka -nie strasz mnie tak, bo dostanę zawału -pocałowałam go w usta.
-Jeżeli będziesz tak reagować, to nie przestanę - uśmiechnął się do mnie jak najszerzej potrafił.
-Przepraszam cię, że musiałeś widzieć tą scenę - spuściłam wzrok, a on na przekór mnie podniósł mój podbródek i pocałował mnie w usta.
-Wiedziałem! - odskoczyłam od Liama i spojrzałam na zbliżającą się postać. To był Zayn. O nie!
-Zayn, ja... - nie dokończyłam, bo on zaczął się drzeć.
-[T.I.] jak ty mogłaś! Żeby zdradzić mnie z ...NIM ? - spojrzał na Liama, po czym swoimi pięściami przygwoździł go do ściany - myślałem, że jesteś moim przyjacielem. Najwyraźniej się myliłem - Zayn skierował pięść do polika przyjaciela. Po chwili było słuchać tylko nierówne oddechy i przezwiska. Zaczęła się bójka.
-Zayn.... Liam... stop! Słyszycie?! Macie skończyć- weszłam pomiędzy chłopaków i już po chwili skończyli tą nawalankę.
-Stój pysk dziwko- krzyknął Zayn w moją stronę. O nie! Tego już było za wiele.
-Ja? Ja jestem dziwką? Spójrz na siebie - odkrzyknęłam.
-Co na mnie? -oburzył się.
-To nie ja pieprzyłam się z jakąś tapeciarą kilka godzin temu - podeszłam do niego, wspięłam się na wysokość jego twarzy i mocno go spoliczkowałam - o Boże ! Liam co ci się stało, chodź pomogę ci to zabandażować.
-A ja? - odezwał się Zayn, który trzymał się za polik.
-A ty się wal. Idź do tego pustaka, może ci pomoże - złowrogo na niego spojrzałam i weszłam do pokoju. Weszłam do kuchni i uchyliłam drzwiczki od zamrażarki.Wyjęłam z nich kostki lodu, które zawinęłam w ręcznik przewieszony przez kuchenkę. Przeszłam z apteczką i okładem do salonu  usiadłam na stoliku naprzeciwko Liama.
-Tak cię przepraszam, nie chciałem żeby to tak wyszło. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się tego - zaczął swój monolog Liam.
-Spokojnie, najwyraźniej tak musiało być - odpięłam czerwone opakowanie i wyjęłam gazik i wodę utlenioną. Okład położyłam chłopakowi na tyle głowy i kazałam przytrzymywać, aż ból nie ustanie. Następnie mokry gazik przyłożyłam do łokcia, który nie wyglądał za dobrze - powiedz mi jak ty to zrobiłeś.
-Ale co zrobiłem? Nie rozumiem cię - zasyczał i spojrzał na ranę, która się pieniła.
-Oczarowałeś mnie - uśmiechnęłam się i kontynuowałam czynność.
-To dla mnie zaszczyt, księżniczko - zbliżył się do mnie, dotknął moich ust, jednak szybko się odsunął przygryzając dolną wargę.
-Coś się stało ?- zaniepokoiłam się.
-Mam rozciętą wargę... trochę to boli- zaśmiał się, a ja poczułam ulgę.
-Nie strasz mnie już tak- rzuciłam się na chłopaka i pocałowałam jak najczulej potrafiłam.
__________________________________________________________

No i skończyłam xd i jak tam wrażenia ? spodobało się ?
Mam nadzieję, bo teraz chcę dodawać imaginy coraz częściej, bo natchnęło mnie i mam kilka pomysłów w zeszycie.
Miłego czytania i do następnego

                                             Z kim kolejny ? :D

poniedziałek, 25 lutego 2013

Liam i Zayn / pojedynek cz.1

    Zayn od kilku miesięcy był w trasie koncertowej, bardzo za nim tęsknię. Rozmowy przez skype nie wystarczały, przez to tylko bardziej za nim tęskniłam. Jednak od pewnego czasu Zayn dziwnie się zachowuje, nie jest tym samym chłopakiem, w którym się zakochałam. Zmienił się strasznie.  Ostatnim razem rozmawiałam z nim i zapytałam się jak tam u Liama, a on na mnie najechał i wmawiał mi, że tylko o niego się martwię. Nie wiem co go napadło. Zawsze wiedział, że Liam to mój najlepszy przyjaciel. Był chory i chciałam zapytać się czy już wyzdrowiał, a on źle to zinterpretował. Od tamtego czasu minęły 3 tygodnie, a on nadal się nie odzywa. Martwię się o niego.
-Halo? Liam proszę odbierz ten cholerny telefon - krzyknęłam zdenerwowana, usiłując dodzwonić się do Daddy'ego po raz trzeci.
-[T.I] coś się stało ? - odpowiedział, a ja westchnęłam uradowana.
-Hej, ostatnio w ogóle się nie odzywacie. Wszystko okej? Jak tam u Zayn'a, nic mu nie jest? Dlaczego nie odbieracie moich telefonów? -wydusiłam z siebie jak najwięcej pytań na jednym wdechu, po czym czekałam na jego reakcję.
-Tak wszystko okej. U Zayn'a yyy wszystko w porządku - o nie, jeżeli Liam się jąka to znaczy, że coś się stało - Nic mu nie jest, a nie odbieramy telefonów,ponieważ yyy... mamy cały czas próby - znowu kłamie, czy on nie wie, że ja go znam na wylot ?Yhhh.
-Ok spoko, a gdzie teraz jesteście? - zapytałam się z sztuczną radością.
-Za chwilę będziemy wyruszać na koncert w Kanadzie - 'chociaż tu mnie nie okłamuje'-pomyślałam.
-Ok, to życzę wam udanego występu - i rozłączyłam się, nawet nie dałam mu dokończyć. Wstałam z kanapy, podeszłam do komputera. Wstukałam na klawiaturze 'koncert One Direction w Kanadzie dnia 17 czerwca'. Wyszukałam wiadomości na temat hotelu, w którym zatrzymają się chłopcy. Zrobiłam rezerwację w tym hotelu i po kilku chwilach poszłam do pokoju spakować najważniejsze rzeczy. Kierunek-Kanada.

    Wysiadłam z taksówki i podeszłam do boy'a hotelowego, który zabrał moje rzeczy. Od pani z rejestracji dostałam kartę od drzwi i pojechałam windą na 3 piętro budynku.
-Proszę, oto pani bagaże - powiedział chłopak w mniej więcej moim wieku.
-Nie jestem pani,lecz [T.I.], a ty ? - zaśmiałam się na zaistniałą sytuację.
-Jestem Ben, miło mi cię poznać - uśmiechnął się, przez co na jego polikach pokazały się dołeczki.
-Dlaczego tutaj pracujesz ? - zapytałam znienacka.
-A wiesz. Mój tata jest szefem, a ja chciałem gdzieś pracować... np. wczoraj pracowałem jako kelner - zaśmiał się na co ja szerzej się uśmiechnęłam.
-Jesteś bardzo zabawny.
-Tak wiem, a ty ? - spojrzał się kolejny raz swoimi niebieskimi oczami.
-Co ja?- zdziwiłam się.
-No, co tutaj robisz - palnęłam 'Face palma' a on zaczął się śmiać.
-No tak, przyjechałam tutaj do mojego chłopaka - uśmiechnęłam się lekko - może wiesz, gdzie on teraz może być i jaki ma numer pokoju?
-Imię i nazwisko ?- skierował się do jakiegoś komputera, który dla mnie wziął się tutaj z kosmosu.
-Zayn Malik - na same jego imię po moim ciele przeszły dreszcze.
-Yyyy więc, aktualnie przebywa w pokoju i numer tego pokoju to 890- powiedział i spojrzał na mnie.
-No dobra nie będę cię tutaj trzymać. Pewnie masz jeszcze mnóstwo gości do rozprowadzenia. Do zobaczenia i dziękuję - przytuliłam się do niego i zniknęłam za drzwiami pokoju hotelowego.

-'puk ,puk'-zapukałam do pokoju Zayna jakieś 10 minut po spotkaniu Bena.
-Yyyy hej ? - w drzwiach pojawiła się jakaś dziewczyna, była do połowy ubrana, jakby nie wiem co przed chwilą robiła.
-Kochanie, kto to ? - w tle usłyszałam głos chłopaka. To na 100% był głos Zayn'a. To już było lekkie przegięcie.
-No ok to może przyjdę później, do zobaczenia - oczy zaszkliły mi się i zaczęłam biec, przebiegłam przez korytarz i już miałam skręcać, jednak ktoś na mnie wpadł.
-Przepraszam, nie zauważyłem cię. [T.I.] to ty ? Ej co ty tutaj robisz ? O nie .. widziałaś Zayn'a- Liam motał się w swoich słowach, no tak, nie zawsze musi kryć swojego kumpla przed zdradą.
-A ja myślałam, że on mnie kocha  - wtuliłam się w chłopaka i zaczęłam jeszcze bardziej łkać. Jak on mi to mógł zrobić. Jedyne co czułam to zazdrość, wściekłość, zranioną miłość i smutek. Wszystko rozpierało mnie od środka, nie mogłam powstrzymać tego wszystkiego.
-Ciiii on cię kocha, pewnie tylko na chwile zwątpił, spokojnie- uspokajał mnie przesuwając rękę po moich plecach w górę i w dół.
-Co ty wiesz o miłości, przecież ty nie masz nawet dziewczyny - dopiero po chwili zorientowałam się co powiedziałam. Poczułam jak rozluźnia uchwyt -to nie miało tak wyjść Liam, ja chciałam powiedzieć co innego.
-Co innego!? Masz rację nie mam dziewczyny, ale wiem co to znaczy kochać. Jest taka jedna dziewczyna.... - zaczął, a ja lekko się uśmiechnęłam.
-Przepraszam cię najmocniej. Po prostu wiesz jaka jestem jak ktoś mnie skrzywdzi. A propo tej dziewczyny, to chętnie ją poznam - na mojej jak i jego twarzy zawitał szczery uśmiech.
-Nie musisz, już ją znasz -przybliżył się do mnie. Był wyższy ode mnie o pół głowy przez co wyglądałam przy nim przekomiczne.
-A kto to ? - przybliżył się jeszcze bliżej tak, że stykaliśmy się czołami.
-Ty - zbliżył swoje usta do moich i składał na nich pojedyncze pocałunki. Oddalił się ode mnie, emanowała od nas radość jak i spełnienie. W tamtym momencie nie myślałam o niczym, tylko o tym co Liam przed chwilą zrobił.
-[T.I.] co ty robisz? - odwróciłam się i ujrzałam Zayn'a w samych spodniach.
-Yyyyy to nie tak jak myślisz - Liam zaczął, jednak Mulat zbliżał się coraz bliżej.... ....CDN
__________________________________________
no więc jesteeeem ^^ wiem, że długo mnie nie było, ale coś mi zawsze wypadało :(
ogółem to się zastanawiam czy mam dalej pisać... bo tylko jedna osoba komentuję i wgl :C
no cóż najwyraźniej tak ma być ...
***
jak widzicie w tytule jest napisane '[...] / pojedynek '
a więc chodzi mi o to, że to właśnie czytelniczki/czytelnicy wybierają, który z chłopców ma być z [T.I.]... no i właśnie w komentarzach macie wyrażać opinie...
                            jeżeli Liam to #TEAMDADDY
                         a jeżeli Zayn to #TEAMBADBOY

Do zobaczenia w kolejnym :D

środa, 20 lutego 2013

Niall ;P

no więc postanowiłam zrobić maaaaaałą renowację strony .. jak wam się podoba ? ;D
___________________________________________________
imagin dedykowany: Mani



~z perspektywy [T.I]~

   Szłam prosto przez lotnisko w Heathrow."W końcu w domu"-pomyślałam. Kółka od bagażu wydawały rytmiczne dźwięki, które były spowodowane nierówną powierzchnią podłoża. Nie wiem dlaczego, ale było mnóstwo ludzi na lotnisku, jakby zjawił się ktoś ważny, podeszłam do drzwi i przypatwyrałam się całej tej sytuacji. Jakieś fanki skandowały słowa "One Direction". Na chwilę w mojej głowie zrobił się mętlik, skądś kojarzyłam tę nazwę, jednak za nic nie mogłam sobie przypomnieć, gdzie to usłyszałam. Po chwili z zakrętu wyłoniło się 6 postaci. Pięciu chłopców w podobnym wieku i jeden starszy umięśniony mężczyzna, który kroczył za nimi. "Już wiem, skąd ich kojarzę" zaśmiałam się w myślach za mój szybko refleks. Przysłuchiwałam się chwilę rozmowie chłopców z fanami i śmiało mogę powiedzieć, że to blondyn zawrócił mi najbardziej w głowie.

~z perspektywy Niall'a~

-Hej, Liam możemy zrobić sobie z tobą zdjęcie ? - dwie blondynki krzyczały w jego stronę, no tak, przecież on nie jest brzydki, nie ma krzywych zębów i najważniejsze nie jest mną. Westchnąłem i przybliżyłem się do nich z "maską" na twarzy.
-Oczywiście, że tak. Chodź tutaj Niall - przyjaciel zawołał mnie.
-Ale my chcemy zdjęcie tylko z tobą - odezwała się jedna -... a nie z NIM - druga podkreśliła ostatnie słowo. Moje serce w tym momencie pękło na milion kawałków, nie chciałem tego pokazać. Nie chciałem znów być uważanym za dziecko w zespole, które nie umie opanować swoich emocji.
-Ok, spoko, rozumiem - głos załamał mi się. Teraz marzyłem tylko o swoim pokoju. Cztery ściany i ja. Chciałbym być samotny. Wiem, że ludzie nie lubią gdy rozklejam się za każdym razem, ale co ja mogę zrobić. Odeszłem od barierek i pociągnąłem za sobą walizkę i spósciłem wzrok, uprzednio zakładając okulary na nos.
-Ymmm, przepraszam, ale czy nie chciałbyś zrobić sobie ze mną zdjęcia? - podniosłem głowę i zobaczyłem zamazaną postać. Zdjąłem okulary z nosa i przetarłem oczy. Nie chciałem, żeby ktokolwiek widział jak płaczę.
-Oczywiście - uśmiechnąłem się do niej,na co ona odpowiedziała tym samym. Zrobiło mi się momentalnie ciepło na sercu, a kąciki ust mimowolnie podniosły się . Teraz nie musiałem udawać, naprawdę byłem szczęśliwy -Już.
-A czy nie dałbyś się wyciągnąć na kawę ?- dziewczyna wskazała ruchem ręki na stojące koło nas pudło przedstawiające ciastko.
-Jeżeli ci nie popsuję planów - znów obdarzyła mnie swoim uśmiechem. Miała piękny śmiech. Tak, zdecydowanie.

   Po godzinie odwiozłem [T.I], bo tak miała na imię moja wybawczyni, do domu. Miło nam się rozmawiało. Była mądrą, piękną, zabawną jak i spokojną dziewczyną. Była niczym ideał. Nawet aparat ortodontyczny nie przeszkadzał jej, mówiła jedynie " Aparat dodaje mi trochę uroku". Co w moim przypadku w ogóle się nie sprawdzało. Na każdym kroku słyszałem same obraźliwe słowa na temat mojego wyglądu i po prostu się do tego przyzwyczaiłem. A ona ? Nie przejmowała się tym. Chciałbym tak umieć.

~z perspektywy [T.I]~

  Gdy zobaczyłam Niall'a, wiedziałam, że potrzebuje pomocy. Chciałam go po prostu podnieść na duchu moim gestem. Jednak widząc jego łzy zrozumiałam, że to nie jest jedyny taki przypadek. Chciałam, żeby się przede mną otworzył. By wszystkie swoje zażalenia mi wyjawił. Był naprawdę wrażliwym chłopakiem, ceniłam to. Chociaż, bardzo mało było takich mężczyzn. Był uroczy, słodki, kochany i pasował mu ten aparat. Był ideałem. Wszyscy powtarzają, ze jestem ładna, piękna i utalentowana. Tylko szkoda, że nigdy nie chcą poznać mnie od środka. Może zmienili by zdanie na mój temat. Może polubiliby mnie bardziej.
   W dzisiejszych czasach ludzie patrzą tylko na wygląd zewnętrzny a nie wewnętrzny. Żyjemy w bardzo dziwnych czasach, co zauważy każdy człowiek. Dobra, koniec moich wywodów.
 
  Od tamtego dnia codziennie spotykałam się z Niallem. Jest moim przyjacielem jak i najlepszym narzeczonym pod słońcem, tak jestem z nim zaręczona i na każdym kroku pomagam mu z przeciwnościami losu. Przechodzimy przez niego razem, bo o to chodzi w każdym związku. By pomagać i wspierać się. Nie wiem co by się teraz ze mną działo gdybym nie spotkała Nialla. Może nadal byłabym głupią nastolatką wierzącą, że wszystko się samo jakoś ułoży. Hymmm ... mam jedną radę .
Nieraz trzeba pomóc losowi, by się do nas uśmiechnął, bo nigdy nic nie wiadomo. 
Zamknęłam pamiętnik i głęboko westchnęłam, spojrzałam się na leżącego koło mnie chłopaka. Tak pięknie spał. Pocałowałam go w usta, po czym wtuliłam się w niego bardzo mocno.
-Coś się stało? - zapytał zaspanym głosem.
-Nic, nic. Dobrze, że jesteś - spojrzałam się w jego niebieskie oczy. Muszę przyznać, że za każdym razem są coraz ładniejsze.
-Haha - dźwięcznie się zaśmiał - Kocham cię, kochanie. A teraz już śpij, bo jutro ważny dzień- jeszcze raz mnie pocałował i położył głowę na poduszkę.
-Ja ciebie też - położyłam głowę na jego ramieniu. Już jutro. To już od jutra godnie będę nosić nazwisko osoby, która zawróciła mi w głowię od pierwszego wejrzenia. To już jutro będę nazywać się [T.I] Horan.

______________________________________________________

A więc oto i imagin. Miał wyjść romantyczny, a jest .... no właśnie i tu zostawiam was z tym problemem

Do zobaczenia w kolejnym :) 

sobota, 16 lutego 2013

Harry :*

~perspektywa [T.I]~
- Toć za chwile będę, nie gorączkuj się tak [I.T.P] - zaśmiałam się mocniej przyciskając I-Phone'a do ucha.
- Mam nadzieję - jeszcze bardziej wnerwiłam przyjaciółkę.
 Wcisnęłam czerwoną słuchawkę i włożyłam komórkę do torebki. Była godzina 18:48, a ja wolnym krokiem przemierzałam opustoszałe ulice Londynu.
[I.T.P] urządzała dzisiaj imprezę z okazji swoich 19 urodzin, a ja, że jestem jej najlepszą przyjaciółką powinnam jej w tym pomóc. Impreza miała zacząć się o 20, więc nie wiedziałam dlaczego [I.T.P] tak się stresuje, przecież będziemy mieli całą godzinę na przygotowania.

                                                     ~*~
-Jestem - krzyknęłam otwierając drzwi od domu [I.T.P], które jak zawsze były otwarte.
-Nareszcie, wiesz ile my mamy roboty ? - zapytała stając w progu drzwi dzielących salon i jadalnie.
-Tak, wiem, a teraz chodź tutaj solenizantko i przytul się ze mną - rozłożyłam ramiona, a ona tylko głęboko westchnęła i zrobiła to o co ją poprosiłam.
-Kocham cię, wiesz ? - zaśmiała się.
- Ja ciebie też wariacie - dałam jej kuksańca w ramię i szybko pobiegłam do kuchni. Spojrzałam na stolik przy kuchence.
-Wow - tylko to potrafiłam wymówić, bo przede mną leżała jedno metrowa sterta różnego rodzaju opakowań z cukierkami, żelkami, czekoladkami i chipsami - Imprezę czas zacząć - uśmiechnęłam się do siebie, po czym szybkim ruchem otworzyłam szafkę i wyjęłam z niej kilkanaście kolorowych, plastikowych misek. Zaczęłam układać ciasteczka na tacy, a [I.T.P] na chwile się ulotniła.
-Ej, gdzie masz procenty ? - krzyknęłam do przyjaciółki, kiedy skończyłam nakładać jedzenie na różnego rodzaju półmiski. Usłyszałam szybkie stąpanie czyiś stóp, które po chwili zawitały u mnie w kuchni.
-Mam nadzieję, że tyle wystarczy- dziewczyna otworzyła szafkę, a ja doznałam szoku.
-Zadziwiasz mnie kobieto - zaśmiałam się i szybko do niej podbiegłam - pomóż mi to wszystko porozstawiać .

                                                  ~*~
-A gdzie jest twój facet? - powiedziałam do przyjaciółki, która stała koło mnie.
-Co ? - zapytała się krzycząc. No tak, przecież gra głośno muzyka.
-Gdzie masz Louis'a ? - krzyknęłam do niej.
-A?!! Louis? Miał przyjść ... - spojrzała na zegarek - 5 minut temu, zaraz powinien tu być z jego kolegami... może ci się któryś spodoba - uderzyła mnie w ramię.
-Mam nadzieję, że są ładni -powiedziałam to bardziej do siebie niż do niej.
-Co? - znowu zapytała.
-Już nic-zaśmiałaś się i dopiłam swojego drinka.
Odeszłam od [I.T.P], odstawiając swój kieliszek na pobliski stolik, po czym weszłam w tłum rozgrzanych i spoconych ludzi.-Zatańczysz ? - spytał się mnie  wysoki brunet z brązowymi lokami i cudnymi zielonymi oczami.Chwile się zastanawiałam, jednak w końcu powiedziałam 'Tak'. Chłopak wziął mnie za rękę i poprowadził mnie na środek parkietu.
-Jak masz na imię ślicznotko ?- zapytał schylając się na wysokość mojego ucha.

-Że niby mówisz do mnie ? - zaśmiałam się - [T.I] .Miło mi, a ty ?
-Harry - krzyknął w moją stronę.
-Ładne imię - odkrzyknęłam.
-To raczej twoje jest wyjątkowe, nigdy się z nim nie spotkałem - uśmiechnął się w moją stronę, a ja zobaczyłam piękne dołeczki w jego polikach.
-Tak, to wyjątkowe imię - zaśmiałam się, a on zapatrzył się na mnie
'No pięknie, kolejny' - miło się tańczyło, ale wszystko co dobre kiedyś się kończy - powiedziałam i odeszłam bez pożegnania. Udałam się w poszukiwaniu mojej przyjaciółki.
'Tu cie mam' - powiedziałam sama do siebie widząc [I.T.P], jednak moja cała determinacja odeszła wraz z zobaczeniem, kto stoi koło niej.Louis- jej chłopak ściskał ją w pasie i mówił jej coś do ucha, na co ona za każdym razem wybuchała śmiechem.
'Nie będę im przeszkadzać, potem ich znajdę' - wypowiedziałam to zdanie w myślach i ruszyłam w kierunku łazienki.


~z perspektywy Harry'ego~
-Hej Niall, widziałeś gdzieś niską blondynkę, zielone oczy, biała bluzka i czarne rurki? - [I.T.P] opisywała właśnie moją [T.I], która mnie niestety opuściła.
-A dlaczego jej szukasz? - dopytywałem się dziewczyny.
-Bo powiedziała, że idzie tylko potańczyć, a ostatnim razem widziałam ją 3 godziny temu. Strasznie się o nią martwię, jest dla mnie jak siostra- bardziej przytuliła się w bok Louisa, a ja odpłynąłem w świat, w którym ja wraz z tajemniczą dziewczyną tańczymy na chmurach a wokół nas nic nie było.
-Ej , Harry !? - Zayn szturnął mnie w ramię.
-Tak! Tak? - wróciłem .
-[I.T.P] pytała się czy ją widziałeś- Liam wyręczył dziewczynę.
-Ymmmm chyba tak, wydaję mi się, że to właśnie z nią tańczyłem - powiedziałem, przeczesując moje loki.
-Kiedy ją widziałeś ? - zdenerwowała się [I.T.P]. Chyba naprawdę się o nią martwiła. Spojrzałem na zegar i wyczytałem godzinę, która teraz jest.' Za 3 północ' - wypowiedziałem w myślach .
-Jakieś półtora godziny temu -odpowiedziałem .
-Ej, nie martw się, zaraz ją znajdziemy - powiedział przejęty Louis - hej chłopcy.
-Tak już ją szukamy - odpowiedzieliśmy chórkiem.


~z perspektywy [T.I]~
Siedziałam na murku popijając niedobre piwo. Było gorzkie, jednak nie przestawałam tego pić. Patrzyłam się w gwiazdy, mały wóz, wielki wóz, mleczna droga . Pięknie rozświetlały dzisiejszą noc. Oparłam się głową o drewnianą balustradę, przy której siedziałam.
-Coś się stało ? - niepewny męski głos pomógł mi zaprzestać picia tego świństwa.Mężczyzna usiadł koło mnie, a ja na niego spojrzałam.
-Nie, skądże Harry - uśmiechnęłam się do niego.
-To dlaczego siedzisz tutaj samotna? - zapytał, przysuwając się do mnie.
-Nie wiem, w zasadzie to chciałam ..... - spojrzałam w jego oczy, a on niezauważalnie złapał za moją rękę i ocierał opuszkami palców moją dłoń.
-Hym ? - tak jakby się z czegoś wybudził, a ja nie wiedziałam o co mu chodzi.
-Ty mnie słuchasz ?
-....- nie odpowiedział, tylko nadal wpatrywał się w moją twarz.
-I widzisz ? Dlatego tutaj siedzę, tańczyłam chyba z 12 chłopakami, a gdy ja chciałam do nich zagadać oni wydawali się jakby mnie w ogóle koło nich nie było, jakby w ogóle mnie nie słuchali, to naprawdę zaczyna się robić wkurzające, nawet nie wiesz jak to jest jak stoisz koło kogoś, a on nawet nie potrafi wypowiedzieć jednego słowa, tylko się w nich gubi- nie wiem dlaczego, ale zaczęłam mu się żalić


~z perspektywy Harry'ego~
Już wiem dlaczego tutaj siedzi i dlaczego mnie tam zostawiła, w duszy zacząłem się uśmiechać jednak ona zaczęła płakać i wtulać się we mnie.
-Ej, ej [T.I.], po pierwsze to nigdy przy mnie nie płacz- otarłem łzy, które spływały po jej policzkach - nie lubię jak ważna dla mnie dziewczyna płacze przy mnie - zwróciła wzrok ku jej butom, jakby wydały się o wiele ciekawsze niż ja w tej chwili - po drugie to ...  kontynuowałem.
-Jestem dla ciebie wyjątkowa ? - spojrzała w moje oczy, a ja dopiero teraz zrozumiałem to co przed chwilą powiedziałem i spłonąłem rumieńcem.
-Ym , tak ... i przepraszam, że się na ciebie zapatrzyłem, ale proszę nie dziw się, bo jesteś strasznie piękna - znowu nie wiedziałem co powiedziałem, to płynęło tak z głębi serca, jeszcze nigdy się tak nie zachowywałem przy dziewczynie. Zaśmiała się, a ja przybiłem sobie 'Face palma'.
-Jesteś strasznie słodki, jak to mówisz - spojrzała na mnie, a ja na nią, wydawało mi się, że trzymam całe swoje życie w objęciach. Nachyliła się nade mną i złożyła pocałunek na moim policzku, jednak ja nie chciałem zaprzestać na tym. Złapałem jej podbródek i odpłynąłem w jej ustach, oddawała moje pocałunki, a świat zatrzymał się, już na zawsze chciałem być tak szczęśliwy.
-Przepraszam - powiedziałem,kiedy poczułem, że dziewczyna odsuwa się ode mnie.
-Nie musisz przepraszać - uśmiechnęła się i jeszcze raz wtuliła się w moje ramiona, już wiedziałem, że to jest ta jedyna, przy której czuję się wyjątkowy. Przy której spędzę całe życie.


_________________________________________________________
Przepraszam ale nie mam pomysłu na Nialla ... :C mam nadzieję, że mi wybaczycie :)
 Macie tu Harrego ;***

sobota, 9 lutego 2013

na konkurs ;}

Przy pisaniu tego wyobrażałam sobie Zayn'a    ... miłego czytania
                                                _____________
      Siedziałam na wielkiej opustoszałej hali sportowej, wpatrywałam się w dal rozmyślając „co by było gdyby”.Wspominałam. Nie mogłam uwierzyć, że życie narysowało mi taki zły scenariusz 




„All the world's a stage,
And all the men and women merely players: They have their exits and their entrances.” *




-Hej –usłyszałam męski głos, który dobiegał z dołu. Spojrzałam się w miejsce, gdzie mógł stać mężczyzna - co tutaj robisz w sobotę ?- zapytał wchodząc po stopniach, kierując się w moją stronę.
-Mogłabym zapytać o to samo - wykrzywiłam się na samo wspomnienie o celu pobytu.
-Ja zapytałem pierwszy- uśmiechnął się szeroko w moją stronę, jednak widząc mój smutek, od razu się zmartwił. Podszedł bliżej mojej osoby i usiadł na plastikowym krześle blisko mnie. Wpatrywał się w moją twarz z zaciekawieniem, jakby szukał na niej jakichkolwiek wyjaśnień.
-Przyszłam tutaj odpocząć od tej szarej rzeczywistości, a ty? - przeniosłam swój wzrok z kosza od koszykówki na chłopaka siedzącego blisko mnie. Miał brązowe oczy i tego samego koloru oczy, które teraz wpatrywały się w moje niebieskie tęczówki.
-Ja przyszedłem tutaj poćwiczyć, niedługo mamy zawody i pomyślałem, że przyda mi się trening - zlustrowałam go całego wzrokiem. No, tak. Chłopak miał niebieską koszulkę z logiem zespołu koszykarskiego tej szkoły i tego samego koloru krótkie spodenki.
- No tak przepraszam, nie zauważyłam twojego stroju - lekko się uśmiechnęłam na znak zmieszania.
- Nic nie szkodzi - uśmiechnął się promiennie, podnosząc pomarańczową piłkę z podłogi - Jestem Thomas, ale mów mi Tommy, a ty jak masz na imię ?
- Louise, ale mów mi Lou.
-Miło mi cię poznać Lou, czy miałabyś ochotę ze mną zagrać ? - wstał z miejsca i wyciągnął rękę w moją stronę.
- Z miłą chęcią - złapała za jego dłoń i ruszyła z nim na boisko.


      Nie pytał mnie o nic, po prostu przy mnie był. Nie zadawał głupich pytań, bo wiedział, że na nie nie odpowiem. Nie próbował ode mnie niczego wyciągnąć, tylko czekał, aż sama zbiorę się i mu powiem. Nie naciskał, choć pewnie nie raz chciał to zrobić. Zawsze wiedział co jest dla mnie dobre, a co złe. Nie wściekał się na mnie jak coś źle zrobiłam, tylko stał przy mnie i pomagał mi dojść do perfekcji.

„To err is human, but voluntary persistence in erroris diabolical thing.” **
                                                                        ~*~
-Louise - zaczął pewnego dnia, jeszcze wtedy nie wiedziałam, że będzie to mój najlepszy dzień w życiu.
-Tak ? - zapytałam niepewnie spoglądając na jego twarz. Leżałam na łące pełnej kolorowych kwiatów, przy mnie leżał Tommy i bawił się moimi włosami, zawijając końcówki moich blond włosów, robiąc loki.
-Tak sobie pomyślałem, czy nie moglibyśmy pójść krok dalej - westchnął głęboko, wstał z ziemi siadając po turecku.
-Krok dalej, to znaczy?  - dopytywałam się .
-To znaczy, że cię kocham - na te słowa stado motyli zaczęło latać mi w żołądku, po ciele przeszło milion dreszczy, a ręce zaczęły się pocić i drżeć -wszystko w porządku ? - tym razem to on zapytał i złapał mnie w pasie.
-Tak wszystko w porządku - odezwałam się, próbując wyjść całkowicie z transu - po prostu nie spodziewałam się tego - przyznałam.
-Wiem, że to może zniszczyć naszą przyjaźń, ale nie mogłem dłużej zwlekać, po prostu musiałem powiedzieć ci prawdę.
-Rozumiem i wiesz co ? - lekko przestraszony pokiwał głową w niewiedzy.
-Ja ciebie też - uśmiechnęłam się i wtuliłam w jego ramię jeszcze bardziej.

* Cały świat to scena,
     A ludzie na nim to tylko aktorzy.
     Każdy z nich wchodzi na scenę i znika,
     A kiedy na niej jest, gra różne role. 
~William Shakespeare

** - 
Błądzenie jest rzeczą ludzką,
       ale dobrowolne trwanie w błędzie
       jest rzeczą diabelską.
~Św. Augustyn
__________________________________________________
Hej dziewczyny i chłopacy, ja tak tylko na chwile, ponieważ chciałam abyście wyraziły/li swoją opinie na temat mojego "dzieła"
Nie chciałam zamieszczać tu za dużo odczuć bohaterów i wgl jakiegoś członka 1D, bo chyba nie wypada tak pisać na konkursie szkolnym xd ^^
A więc napisałam to, bo moja przyjaciółka uważa, że mam talent. ( nie mam)
A konkurs jest na walentynki... jeżeli coś wam się nie podoba to proszę napiszcie .. TO DLA MNIE BARDZO WAŻNE !
kocham was ;**