wtorek, 7 sierpnia 2012

3. Louis cz.2

 To co ujrzałaś ,zmieniło twoje życie o 180 stopni .Przede mną stała piątka mega przystojnych chłopaków ,każdy ubrany w innym stylu .Każdy był taki odmienny .Co chwila śmiali się ,aż w końcu się odezwałam.
[T.I]-Hej -chłopacy zamilkli i wszystkie 10 ślepi gapiło się na mnie .
[W]-Hej -odpowiedzieli chórem .
[I.T.P]-Chłopcy to jest [T.I],[T.I] to jest Louis,Niall,Zayn,Harry i Liam -pokazywała ruchem ręki od prawej do lewej strony-no to się już znacie ,a teraz wybaczcie mi ,muszę jeszcze iść do innych gości.
L-Co powiesz na taniec ? - wyciągnął w moją stronę rękę i wyciągnął na parkiet.Właśnie w tym momencie z głośników poleciały nuty wolnej piosenki.
[T.I]-Przepraszam ,ale nie potrafię tańczyć-lekko poluźnił uchwyt i "wyjęłam" rękę .Jednak on złapał ją mocniej i położył ją sobie na klatce piersiowej.
L-Spokojnie,to jest jak chodzenie tylko ,że chodzisz w kółko i co jakiś czas ja cię obracam- i właśnie w tym momencie przekręciłaś się w kółku.
[T.I]-Louis ,tak?-zapytałaś dla potwierdzenia ,bo gdy przedstawiała mi ich [I.T.P] to ledwo co oganiałaś.
L-Tak-no i się zaczęło ... nie schodziliśmy z parkietu ani na moment , nie wiesz dlaczego ,ale zakochałaś się ...tak wiem ,dziwnie to brzmi ,ale zakochałaś się po uszy w Louisie Tomlinsonie.Jest bardzo zabawny ,kochany ,szczery ,przyjacielski ,miły ...o nie ...rozmarzyłaś się ,czy to źle ? A jeżeli on nie czuje tego samego co ty? ...chyba się załamiesz ,no ale cóż ,lepiej korzystać z chwili ,niż czekać ,aż los da ci szansę.
   Trochę zakręciło ci się w głowie ,po tych drinkach i obrotach ,więc musiałaś zaczerpnąć świeżego powietrza do płuc,wyszłaś na dwór w poszukiwaniu jakieś ławki na której będziesz mogła usiąść ,ale niestety nie znalazłaś jej ...i musiałaś zadowolić się barierką od balkonu.Wzięłaś głęboki i długi wdech ,drugi,trzeci .Poczułaś jak coś ciepłego dotyka twojej tali ,nie chciałaś ,żeby ten ktoś przestawał to robić ...dlaczego ? pewnie zapytacie ...no nie wiem ,po prostu wiedziałaś ,że to mógł być tylko On.Pozwoliłaś mu na dalsze "kroki".Przechyliłaś głowę na prawy bok,tak by miał więcej miejsca do popisu.Przytulił cię od tyłu .Patrzałaś się w dal i podziwiałam Londyn , z tego tarasu można było zauważyć London Eye .W końcu Louis przerwał tą niezręczną ciszę .
L-Spędziłem z tobą cały wieczór ,a nie zauważyłem jaka jesteś piękna-położył na moim ramieniu swoją głowę i patrzał tam gdzie ty przed chwilą.
[T.I]-Jeżeli to jest komplement to dziękuję ci bardzo -zarumieniłaś się ,aż zrobiło ci się gorąco .
L-Wiesz co ,może to dziwnie zabrzmi ,ale przy tobie czuję się jakoś inaczej.
[T.I]-To znaczy?
L-Tak wyjątkowo ,magicznie ,jeszcze nigdy tak się nie czułem w obecności dziewczyny i w dodatku takiej pięknej -spojrzał się w moje oczy i pochylał się coraz to niżej i w końcu to zrobił ,pocałował cię,czekałaś na to tak długo i udało się .Na chwile zatraciliście się w pocałunku i tak się zaczęło

Żałuję ,że z nim zerwałam ,pasowaliśmy do siebie w każdym calu no i co ? Nic ...siedziałam już trzeci dzień w domu wypłakując  się do poduszki ,nigdzie nie wychodziłam ,nie miałam siły ,wiem ,że minęły już prawie 2 miesiące ,no ,ale dopiero zauważyłam mój błąd ,dlaczego nie chciał ze mną normalnie porozmawiać ...hymm...nagle zapukał ktoś do drzwi i kogo ujrzałam ,to był On ,jak zawsze cudowny ,tylko zamiast jego pięknego uśmiechu na twarzy widziałam smutek ,ale i nadzieję ,wpuściłam go do środka po długich namowach,jednak nie byłam pewna do końca tego wyboru.Otarłam łzy z moich czerwonych i napuchniętych od płaczu polików i poszłam do salonu ,gdzie stał Louis wgapiony w swoje buty
L-Więc...chciałbym z tobą porozmawiać ,wiem ,że minęły już 2 miesiące odkąd ze mną zerwałaś ,ale ja chciałbym ci powiedzieć ,że ja i tak się nie poddam ,bo ja cię wciąż kocham i nie chce zrywać z tobą kontaktu i jeżeli mógłbym coś jeszcze zrobić to powiedz ,wiedz ,że jestem do twojej dyspozycji- dopiero teraz po skończonym monologu spojrzał na mnie ,wiedziałam w jego oczach radość ,nie wiem dlaczego ,może dlatego ,że miał odwagę to powiedzieć ,ale ja już wiem ,wiem co muszę zrobić.
[T.I]-Mam tylko jedną prośbę -lekko się uśmiechnęłam i podeszłam do niego bliżej -chcę ,żebyś mnie pocałował-powiedziałam stanowczo.Tak chciałam tego .Wyszczerzył na mnie swoje kochane oczka ,uśmiechnął się po raz pierwszy od kiedy tu wszedł ,to był szczery uśmiech.Zrobił to co chciałam .Poczułam te moje kochane motylki w brzuchu ,myślałam ,że nigdy już ich nie poczuję ,a jednak .Marzenia się spełniają.
Tak ja kiedyś znów jesteśmy razem ,tylko teraz jesteśmy bliżej siebie ,mówimy sobie dużo czułych słówek,jeżdżę z nimi w trasy koncertowe ,by mieć na niego oko ,jednak nigdy mnie nie zawodzi ,chodzimy na randki ,dużo się śmiejemy i jesteśmy szczęśliwi razem .
_______________________________________________________

Może nie taki jaki sobie wyobraziłam ,ale jest i się bardzo cieszę ,bo ostatnio nie mam weny na nic ,bo pakuję się i jestem taka przybita ,bo nie mogę znaleźć ciuchów na wyjazd i jeszcze muszę ściągnąć muzykę na płytę ...może mi jakieś polecicie ?I już zabieram się za pisanie nowego rozdziału na http://onedirectionlarry.blogspot.com

2 komentarze:

  1. No fajnie, fajnie ;)
    Ahh... Jak cudownie przeczytać coś o mojej miłości z Lou... Eh, trochę się rozmarzyłam ;) No, ale tak to już bywa. Przynajmniej w moim przypadku :) Czekam na następny i życzę udanego wyjazdu ^^
    Pozdrawiam xx

    http://i-wanna-die-in-your-arms.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń