piątek, 5 kwietnia 2013

Niall ;3 cz.4


-Puk, puk - ktoś zawołał zza drzwi. Nie wiele myśląc podeszłam do prostokąta i otworzyłam je z rozmachem.
-Hej.. - przed drzwiami stanął mój były narzeczony. Nie byłam szczerze zadowolona z jego wizyty. Przez ten dzień uświadomiłam sobie, że to nie jego potrzebuję do szczęścia.
-Czego tutaj chcesz ? - warknęłam niezadowolona.
-Chciałbym cię przeprosić. Jestem taki głupi, że zostawiłem tak wspaniałą kobietę. Wiem, że mi możesz nie wybaczyć, ale proszę, błagam cię. nie gniewaj się na mnie całe życie. Nie mogę patrzeć jak ty to robisz. Jak twoje oczy robią się szarawe, gdy mnie widzisz. Chciałbym znów zobaczyć te małe iskierki. Kocham cię - Johny strasznie szybko do mnie podchodził, a ja coraz to szybciej się cofałam, aż nagle natrafiłam na coś zimnego. Spojrzałam za siebie i ujrzałam przezroczystą powierzchnie. A niech to diabli, balkon. Chłopak złapał mnie za nadgarstki i niewiele myśląc pocałował moje usta. Jego pocałunki były tak łapczywe, że ledwo co łapałam wdech. Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Brunet odstąpił ode mnie i spojrzał do tyłu. Na przeciwko nas stanął przyszły małżonek Stefani.
-Co.. co tu się dzieję ? - wybudził się z transu i zamknął swoje usta. Milczałam. Nie wiedziałam co miałabym powiedzieć. Wystraszyłam się.
-W zasadzie już nic - odparł mój eks i wychodząc trzasnął za sobą drzwi. Nadal stałam w jednym miejscu. Byłam oszołomiona tym zdarzeniem. Nagle chłopak podszedł do mnie i mocno przytulił do siebie. Potrzebowałam tego. Tak bardzo przejęłam się jego wizytą. On mnie jednak kocha. Tylko dlaczego mnie zostawił? Może miał do tego jakiś powód. A może po prostu chciał chwilę odpocząć od bycia w związku. Zregenerować siły .... nie to nie ma sensu.
-Wszystko w porządku? - szatyn zaczął pocierać moje ramiona. Już chciałam coś odpowiedzieć, ale do pokoju wszedł Niall. Trochę się zdziwił tą całą sytuacją, jednak zostawił to bez komentarza - to ja was zostawię samych.
-Coś się stało? - usiadłam na łóżku i głośno westchnęłam szukając odpowiedzi na ścianie.
-Był u mnie Johny - po raz kolejny tego dnia zaniosłam się szlochem.
-I co ci powiedział ? - spytał lekko zawiedziony moją odpowiedzią.
-Nie chce bym się na niego gniewała..... i on nadal mnie kocha.
-To dlaczego uciekł ?! Tchórz - Niall popadł w szał, nie rozumiałam jego zachowania. Jeszcze nikt nigdy nie przejmował się moim losem jak on.
-Ciiiii - uciszyłam go lekkim pocałunkiem, ale on mnie chciał odpuścić, wbił się w usta jeszcze mocniej, jeszcze bardziej zachłanniej. Jakby to było nasze ostatnie pożegnanie. Nie rozumiałam go. Był raczej typem człowieka zagadki. Nikt nie może go rozgryść, nawet on sam. Nie dziwię mu się, że często miewa zmiany nastroju. Dopiero teraz zauważyłam, że pasujemy do siebie jak ulał. Jestem taka sama jak on. Taka jego damska wersja. Nie bez powodu rozumiałam go w każdym calu. W duchu dziękowałam mojej przyjaciółce, że kazała mi do niego zadzwonić. Jestem jej dłużniczką do końca życia. Tylko teraz tego nie zwalić.
-Wiem, że to zabrzmi dziwnie z moich ust, ale kocham cię - rzucił mnie na łóżko i zaczął do siebie przytulać. Śmiałam się na całe pomieszczenie. To ciepłe uczucie spełnienia rozpierało moje całe ciało. W tym momencie chciałam wykrzyczeć całemu światu, że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na planecie.
-Wiem, ze to zabrzmi dziwnie z moich ust, ale ja ciebie też - położyłam się na nim i tak usnęłam.

                                                                                                *-*

-[T.I] !!! - po raz kolejny usłyszałam ten hałas. Zakryłam głowę poduszką i poturlałam się w moją prawą stronę. Nikt koło mnie nie leżał. Zdziwiłam się i podniosłam się, odkrywając przy tym swoją twarz.
-Pospiesz się, bo nie zdążymy dojechać - O nie! To już ta godzina ?Szybko zebrałam swój tyłek do łazienki z przygotowaną sukienką. Tak szybko jak wbiegłam, tak samo wybiegłam ubrana i uczesana.
-Jestem, jestem - krzyczałam, gdy zbiegałam, a dokładniej to zjeżdżałam ze schodów. Zawsze robiłam to, gdy zasypiałam do szkoły, a nie chciało mi się chodzić.
-No nareszcie, ile można czekać? - zaśmiała się Stefani.
-Wieczność? - zawtórowałam jej tym samym. Cały uśmiech zszedł mi z twarzy, gdy zobaczyłam Johny'ego. Cały czas swój wzrok trzymał na mnie. Nim zdążyłam odwrócić twarz, mój chłopak zabrał mnie w objęcia i czule pocałował.
-No to ruszamy w drogę - siostrzyczka wzięła mnie pod ramię i szybko wybiegłyśmy z naszej posiadłości. Wsiadłyśmy do limuzyny wypakowanej po brzegi różnego rodzaju alkoholu i ruszyłyśmy się trochę zabawić. Ostatnie kuszenie - czas zacząć.

                                                                                             *-*
*z perspektywy Niall'a*

-Pod wieść cię? Nie najlepiej wyglądasz, stary - złapałem ledwo żywego Johny'ego pod rękę i wyprowadziłem go z jednego z najdroższych pubów w mieście. Odnalazłem kluczyki od wozu i po chwili włączałem silnik od tego cacka.
-Dzięki, kolego- odpowiedział pół przytomny chłopak. Pokiwałem głową z politowaniem i zająłem się patrzeniem na drogę.

                                                                                             *-*

-To tutaj. Dzięki - zaparkowałem pod jego domem i szybko wypadłem z samochodu, by znaleźć się po drugiej stronie auta. Chłopak otworzył drzwi od samochodu i spróbował wstać. Wszystko na marne. Spadłby gdyby nie ja. Cóź za szczęście.
-Nie ma sprawy.
-Wiesz, że [T.I.] jest taka seksowna ? Widziałeś dzisiaj jej sukienkę? Założyła ją specjalnie dla mnie - chłopak paplał niezrozumiałe słowa, jednak to trochę mnie uraziło.
-Ty to masz szczęście - głupio się zaśmiałem. Wiedziałem, że wszystko to mówi pod wpływem alkoholu. Byłem tego świadomy. Dlatego udawałem, by on mógł mi wszystko powiedzieć.
-Dzisiaj rano mnie tak cudownie pocałowała. Leci na mnie. Nie ma bata - kolejny raz zachwiał się przez swój stan. Teraz to mnie zbił z tropu.
-Całowaliście się dzisiaj rano ?
-Nie tak dosłownie - zaczął pokazywać na palcach jakieś figury, ale ja go nie słuchałem. Chciałem go naprowadzić na ślady, które mogą mi pomóc, lub zaprzepaścić moje szanse u [T.I.]
-Czyli? - wkurzyłem się. Momentalnie moje poliki stały się koloru czerwonego, a w gardle zrobiło się sucho. To oznaka zaniepokojenia.. z zasadzie to tak się właśnie czułem. Byłem zaniepokojony.
-To było popołudnie - poprawił się zamyślony Johny. Tego było już za wiele. Nie wytrzymałem. Okłamywała mnie. Nie powiedziała do konca, co się dzisiaj stało. Czułem się jak niepotrzebny śmieć. Szybko podbiegłem do samochodu i zapaliłem silnik auta. Wrzuciłem 3 bieg i ruszyłem z piskiem opon z posiadłości bruneta.

                                                                                          *-*
*znowu perspektywa [T.I.]*

  Cała roześmiana i w pip zchlana wlazłam ślamazarnie do domu. Ściągnęłam przyklejający się do ciała sweter i wbiegłam po schodach. Skakałam tylko po czerwonych niebieskich kafelkach, by nie wpaść w lawę i bez żadnego opażenia wskoczyłam do pokoju i rozebrałam się w łazience. Wzięłam piżamę z krzesła stojącego koło przysznica i położyłam na kiblu. Zamknęłam drzwi na klucz i weszłam pod gorącą wodę. Byłam bardzo wstawiona. Gdy zamykałam oczy, by jeszcze bardziej rozkoszować się wodą, od razu znajdowałam swoje miejsce w brodziku. Nie potrafiłam utrzymać równowagi na chodźby na minutę.
  Wyszłam już bardziej ogarnięta z pod prysznica. Wytarłam się i założyłam piżamę. Wyszłam z łazienki nie podpierając się o żaden mebel, co było wielkim plusem.
Coś było jednak nie tak. Za bardzo tu jest pusto. Podeszłam do szafy i lekko uchyliłam drzwiczki. Nie ma ubrań Niall'a. Przestraszona podbiegłam do łóżka i kucnęłam. Pusto. Wszystkie jego walizki zniknęły. Upadłam na łóżko i spojrzałam na stolik nocny znajdujący się blisko mnie. Leżała tam żółte kartki, jedna z nich była kopertą. Szybkim ruchem wzięłam je do ręki i otworzyłam pierwszą.

"Ufałem ci, a ty tak po prostu mnie okłamałaś.  Myślałem, że czujesz to samo co ja do ciebie.
  Najwyraźniej się pomyliłem.  Mam nadzieję, że nie sprawiłem ci jakiegoś zawodu.W kopercie są wszystkie pieniądze, które mi dałaś.Nie miałem serca ich wziąć. Kocham cię, Niall xoxo"

-Co ja najlepszego narobiłam ....

___________________________________________________________
NO HEEEEEEJ :***
spodziewaliście się dzisiaj kolejnej części ? :p 
Bo ja szczerze to nie xd 
Moja przyjaciółka mnie zmusiła i tak jakoś MUSIAŁAM wstawić go dzisiaj. 
Nie przejmujcie się. Dla Nialla skończy się to bardzo dobrze :) 

Wiecie, co ? Niedługo mój blog przekroczy 5000 wyświetleń ..bardzo wam za to dziękuję. Bo bez was by tego nie było :) 

Podwyższam stawkę :) 

+4 KOMENTARZE = KOLEJNA CZĘŚĆ

postarajcie się proszę :) 
Jeżeli do jutra do godziny 21 będzie powyżej 4 komentarzy wstawię kolejną (przed ostatnią - tak myślę ) część : )


8 komentarzy:

  1. ohohohoh :D ale mi sprawiłaś radość że dodałaś już dzisiaj 4 część! kurde no! znowu mi szkoda Niallera. jejku. świetne to było. czekam na następny! ma być jutro jak najwcześniej! :D xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta wyzej dobrze gada, nastepna czesc ma byc wczesnie jutro!! O jeny jak mi strasznie szkoda Nialla... biedny :((( A ona (nie wiem jak mam ja nazywac skoro jest bezimienna) nawet nie odepchnela od siebie Johny'ego jak zaczal ja calowac? I ona jeszcze ma czelnosc mowic Niallowi ze go kocha? Zdecydowanie staje po stronie Horana!!!! Ale ja tam wiem ze wszystko jeszcze sie ulozy... ;) CZEKAM NA TEN CUDOWNY SLUB NA KTORYM COS MOZE SIE WYDARZYC XD Kurcze ale ja sie w to wciagnelam!! Dodawaj szybko piata czesc!! Buziaczkiii :D xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. super ekstra . co tu jeszcze mówić? Po prostu szybko dodawaj kolejną część, bo już nie mogę doczekać się co stanie się z Niallem :*
    -Zuzka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie :** szybko dodawaj, bo się niecierpliwimy <3
      -Karola <3

      Usuń
  4. Not just that, you can indulge in extra works whilst
    wearing this.

    Look at my web-site - http://touchill.ning.Com/profile/ArlenGutierrez

    OdpowiedzUsuń
  5. Jej.. Jak ja nienawidzę tego Johna ! -.- Ale za to imagin jest świetny :*
    Najbardziej mi szkoda Nialla :<

    OdpowiedzUsuń