Unikając wzroku wszystkich ludzi zebranych na korytarzu ruszyłam przed siebie. Czułam się oszukana w pewnym stopniu. Myślałam, że jego zachowanie zmieni się. Myślałam, że zamierza powiedzieć swoim przyjaciołom o mnie. Jednak widać, że się na to nie zapowiada w najbliższym czasie.
- Nie przejmuj się nim. W tym wieku męskie hormony szaleją jak ja na drodzę - Van poklepała mnie po plecach, a ja zaśmiałam się z jej wypowiedzi. To prawda, blondynka lubiła poszaleć.
- Odrobiłaś zadanie?
Usiadłyśmy na ławce przed klasą i zaczęłyśmy rozmowę. Gdy w uszach zabrzmiał nam dzwonek weszłyśmy razem do klasy.
"Wybacz mi xoxo"
"Nie rozmawiam z tobą"
Usiadłam na swoim miejscu i rozpakowałam się.
"Przepraszam, powinienem coś powiedzieć, ale sama wiesz, że gdybym coś powiedział..."
"...nie wyszłabym na debilkę."
"Nie o to mi chodziło. Sama dobrze wiesz, o co się rozlega. Obiecaliśmy sobie, że nikt się o nas nie dowię."
"Wiem, co sobie mówiliśmy, ale myślę, że my..."
Nagle w klasie zrobiło się strasznie cicho. Podniosłam wzrok z nad komórki i spotkałam się z gniewnym spojrzeniem pani profesor.
- Mam nadzieję, że ci nie przeszadzam Hope. Mogłabyś wrócić do nas duchem? - pomimo jej srogiego tonu, uśmiechnęła się do mnie. Przeprosiłam ją, a ona wróciła do prowadzenia lekcji. Spojrzałam na ekran komórki i zauważyłam, że mam dwie wiadomości.
Jeżeli on potrafi mnie ignorować, to ja także.
Skupiłam się na lekcji i zaczęłam notować potrzebne zagadnienia.
Wychodząc na korytarz odblokowałam telefon i sprawdziłam wiadomości.
"Co masz na myśli?"
"Hope, przez ciebie szaleję. Odpisz, proszę."
Przewróciłam oczami na jego wiadomości i skręciłam korytarzem w stronę szatni damskiej, ponieważ następną lekcją był wf.
Świetne :3
OdpowiedzUsuńNie moge sie doczekac nastepnego! :D swietnie piszesz ;)
OdpowiedzUsuńGeniallne :)
OdpowiedzUsuńTylko szkoda, że krótkie ;)
Super *.* tylko bardzo krotkie :c
OdpowiedzUsuńFajne<3
OdpowiedzUsuńHej jestem nową blogerką jak chcecie to wpadnijcie na mojego bloga dopiero zaczynam :)
OdpowiedzUsuńhttp://stayles69.bloa.pl/