czwartek, 24 stycznia 2013

12.Liam ;)




To historia dwóch nastolatków zupełnie do siebie przeciwnych. Pod każdym względem różnili się od siebie, a jednak. 'Przeciwieństwa się przyciągają' powiedział jeden. Może miał rację, a może po prostu pomyliły mu się bajki ? Sami się przekonajcie....

"Była zwykłą, przeciętną nastolatką, niczym się nie wyróżniała, zawsze siedziała w ostatniej ławce i był też on, rozchwytywany na korytarzach, przystojny, sławny, nie przejmował się krytyką, miał mnóstwo przyjaciół, czego chcieć więcej.

Usiadła w ostatniej ławce. Wychowawca wszedł do klasy, przywitał się z resztą klasy i usiadł na swoim miejscu, nagle do sali wszedł wysoki chłopak, krótko ścięty brunet z wielkimi brązowymi oczami. Nie wiem czy można nazwać 'to' wejściem, ponieważ dyrektor trzymał go za ramię.
-Dzień dobry Elizabeth, czy mógłbym poprosić Cię na chwilę na słówko? -wszyscy zaczęli się śmiać na słowo 'Cię'. No w końcu nie zawsze dyrektor szkoły przychodzi do klasy i mówi do nauczyciela na 'Ty', co nie? Wychowawca klasy wyszedł, a dyrektor zostawił bruneta na środku sali i od razu śmiechy ucichły. Dziewczyna, która siedziała w ostatniej ławce co chwila na niego patrzyła, wydawał jej się taki ciekawy w tym momencie. Zawsze na korytarzu był taki nastroszony, a teraz stał na środku sali i najzwyczajniej w świecie się bał. Zaimponował jej. Kiedy ona tak się mu przyglądała, brunet skakał wzrokiem po każdym uczniu tamtej klasy i w końcu odnalazł ją wzrokiem, ona jego też, od razu oboje speszyli się. On spuścił wzrok na podłogę, a ona zaczęła rysować coś w zeszycie do tego wyznaczonym. Do sali wszedł dyrektor wraz z nauczycielką, on wyszedł a ona stanęła obok chłopaka.
-No więc dzieci to jest Liam, od dzisiaj będzie się uczyć w waszej klasie. Mam nadzieję, że przyjmiecie go z dobrym nastawieniem - uśmiechnęła się promiennie - A teraz możesz wybrać sobie miejsce - tym razem zwróciła się do nastolatka stojącego obok niej.
-Ok - powiedział, po czym zaczął iść w kierunku ławek. Wszystkie dziewczyny lampiły się na niego, a chłopacy dziwnie patrzyli. No tak, nie codziennie przychodzi do nich nowy uczeń, a na dodatek gwiazdeczka, którą wyrzucili z równoległej klasy za złe zachowanie. Oni chyba naprawdę myślą, że on się zmieni, każąc mu iść do kolejnej klasy. W końcu usiadł, koło dziewczyny z ostatniej ławki, spojrzał na jej rysunki i nie mógł uwierzyć własnym oczom.
-Pięknie rysujesz - wypadło to z jego ust, chociaż widać było, że nie chciał tego powiedzieć na głos.
-Dziękuję - odezwała się anielskim głosikiem i wróciła do poprzedniej czynności.
-Jestem Liam, a ty ? - dalej ciągnął, to, co zaczął.
-[T.I] miło mi - uśmiechnęła się do niego. Nauczycielka zaczęła mówić, a [T.I.], bo tak miała na imię dziewczyna z ostatniej ławki słuchała jej z zapartym tchem, byle tylko znów nie rozmawiać z przystojnym brunetem. Jednak on nie chciał odpuścić, całą lekcje patrzył się tylko na nią, a ona w utwierdzeniu 'Jak nic nie powiem, to przestanie się patrzeć' czekała na dzwonek informujący uczniów jak i nauczycieli o końcu lekcji. W końcu doczekała się go i szybko opuściła salę lekcyjną, byle tylko nie spotkać wzroku Liama. Niestety on źle odebrał jej intencje i jej zachowanie pociągało go w znacznym stopniu. Myślał, że ona po prostu nie chce się w nim zakochać, stąd takowe zachowanie.

Następnego dnia tak samo. Minął już miesiąc jak Liam zaczął chodzić do klasy [T.I]. Minął lunch, a wyżej wspomniana dziewczyna chciała opuścić stołówkę w ciszy i spokoju, jednak coś musiało się stać. Liam zawołał ją z końca sali, ta odwracając się nie zauważyła osoby przed nią, a zasadzie za nią stojącej, w wyniku czego oboje leżeli na podłodze. Brunet nie chciał, żeby taka sytuacja zaistniała, chciał jedynie zwrócić uwagę osoby, przez którą jego życie stanie niedługo do góry nogami.
-Nic Ci nie jest ? - zapytał, łapiąc jej drobną dłoń i podnosząc do pionu.
-Nie - powiedziała, ale to go nie przekonało, ponieważ pół sekundy później dziewczyna zaczęła kuleć.
-Pójść z tobą do pielęgniarki ? - zaczął się o nią martwić.
-Poradzę sobie, naprawdę - uśmiechnęła się do niego, a on puścił ją nie zauważalnie, bo właśnie jego, życie przeleciało mu przed oczami. Wszystkie złe uczynki względem bliźniego, już powoli zaczynał rozumieć zachowanie dziewczyny. Ona się go po prostu bała. Potrząsając głową wrócił do siebie. Nie widział koło siebie niewiasty , którą jakieś 5 minut temu podniósł. Okręcił się dookoła i zauważył, że na holu coś się poruszyło. Pobiegł pod drzwi i zauważył jak [T.I] opierając się o szafki, kulała do pokoju pielęgniarki. Jego poczucie winny dało o sobie znać i już za chwilę niósł dziewczynę w swoich objęciach.
-Dlaczego to robisz ? - zdziwiła się jego zachowaniem.
-Sam nie wiem, od jakiegoś czasu robię naprawdę dziwne rzeczy - zaśmiał sięi ukazał jej swoje dołeczki. Dziewczyna zarumieniła się na jego słowa.

Doszli razem do pielęgniarki, a raczej on doszedł, a ona była niesiona. Podziękowała mu i podeszła do kobiety. [T.I] powiedziała co ją boli. Sanitariuszka zabandażowała jej kostkę i po chwili dziewczyna mogła znów chodzić. Wzięła swój torbę z szafki i dziękując kobiecie wyszła wraz z Liamem z jej pokoju.
-Jesteś wyjątkowa, wiesz ? - złapał ją za rękę i przyciągnął ją do siebie.
-Nie jestem wyjątkowa, jestem specyficzna - puściła mu oczko, uwolniła rękę i zaczęła biec - jeżeli jestem wyjątkowa to mnie złap- chłopak zrobił to, o co ona prosiła, zaczął ją gonić, jednak nie miał szans z nią. Była zbyt szybka. [T.I] zatrzymała się na środku sali gimnastycznej - zapomniałam ci wspomnieć, że ćwiczę lekkoatletykę na stadionie- zaśmiała mu się w twarz, kiedy do niej dobiegł.
- Ale nie jesteś zbyt wysportowana - zaskoczył ją tym stwierdzeniem - w końcu nie ja zwichnąłem kostkę - podszedł do niej.
-Ale jak widzisz i tak nie zdołałeś mnie złapać - była strasznie poważna, a po chwili wybuchła niepochamowanym śmiechem - nic sobie nie zwichnęłam, tylko nadwyrężyłam- wytknęła mu język.
- Czyli mówisz, że bez potrzebnie cię niosłem ? - spytał czując się oszukany, jednak w głębi duszy ta dziewczyna co raz bardziej mu się podobała. Podszedł do niej najbliżej jak tylko mógł, zniżył głowę tak, że stykali się czołami- masz coś na swoje usprawiedliwienie? -ona jedynie pokiwała głową. Liam przymierzył się do pocałunku, ale ona nie chciała dać za wygraną i znowu uciekła, krzycząc 'Nadal mnie nie złapałeś'. Uśmiechnął się do siebie i znowu za nią pobiegł. Wbiegł na korytarz, widział jak do niego kiwa ręką, po czym znika za rogiem. Nagle rozbrzmiał dzwonek na lekcje, wszyscy uczniowie znaleźli się na holu. Liam doszedł pod salę od biologii, westchnął z ulgą widząc, że jego klasa jeszcze nie weszła do środka. Przywitał się z kolegami i wzrokiem szukał jego ukochanej. Stała w rogu opierając się plecami o szafkę, wyglądała niezwykle pociągająco. Podszedł do niej i chciał już coś powiedzieć, ale ta go wyminęła i weszła do klasy wraz z innymi.

Usiadł na swoim stałym miejscu obok niej, znowu wydawała się tą szarą myszką. Jakby grała z nim w jakąś grę. Dotknął jej ramienia. Dziewczyna odwróciła się w jego stronę i nie wiedziała o co chodzi. 'Złapałem cię'- poruszył ustami, a ona tylko się zaśmiała. 'Nawet nie pamiętam, dlaczego się goniliśmy ;* xoxoxo ' napisał na kartce, zgiął ją i podał [T.I.]. 'Kłóciłam się z tobą o to, że nie jestem wyjątkowa'. Oddała mu tą samą kartkę i zaczęła słuchać nauczyciela. Po 30 minutach wykładu profesora o komórkach zwierzęcych wszyscy byli strasznie znudzeni. Niektórzy spali przykrywając się plecakami, by nauczyciel nie widział, że nie uważają na lekcji. Niektórzy 'siedzieli' w komórkach i grzebali w Internecie, a inni tacy jak: siatkarze, futboliści, rugdy'iści i cheerleaderki okazywali sobie czułości. Tylko ta dwójka ludzi siedziała, on zahipnotyzowany jej urokiem, a ona opierając się łokciem o ławkę tworzyła kolejne arcydzieła. Dzwonek rozbrzmiał po całym pomieszczeniu, uczniowie pakowali się a już po chwili wychodzili z klasy. To była ich ostatnia lekcja tego dnia. [T.I] podeszła pod bramę szkoły, przywitała się ze swoją przyjaciółką z równoległej klasy chwile plotkując. [I.T.P] zaprosiło [T.I] do niej po szkole, jednak ta odmówiła jej, mówiąc, że jest z kimś umówiona. Oszukała ją, ale wierzyła, że Liam w końcu wykorzysta swoją szanse i zagada do niej podczas drogi powrotnej. 'Przecież mieszkamy koło siebie' nadal upierała się w myślach. 'Więc to chyba logiczne, że będzie wracał tą samą drogą' wmawiała sobie.
-Hej. Wracasz sama ? - usłyszała męski głos, na który tak bardzo czekała.
-Chyba tak, a widzisz tu kogoś- okręciła się dookoła i harmonijnie się zaśmiała.
-To czy mógłbym dotrzymać ci towarzystwa ?- złapał ją pod ramię i udawał jakby był lokajem.
-Nie wiem czy jesteś tego godzien - wytknęła mu język i przyspieszyła kroku.
-Ja przy tobie zwariuję - podbiegł do niej, złapał ją od tyłu i zrobił parę kółek dookoła siebie.
-Chyba już za późno- śmiała się, gdy ten nią okręcał. Gdy skończył szybko się do niej przybliżył, znów stykali się czołami tylko, że teraz Liam splótł swoje ręce wokół jej tali tak by mu nie uciekła.
-Nie dokończyłem czegoś - zaczął się do niej przybliżać, gdy był już pewien, że mu nie ucieknie przybliżył swoje usta do jej.
-A mi się wydaję, że nawet nie zacząłeś - zaczęła go gilgotać, na co on zgiął się w pół, przy okazji uwalniając dziewczynę z uchwytu. Ta dziewczyna coraz bardziej mu się podobała, chociaż zbywała go, on nadal się nakręcał. Była jego dopełnieniem. Tak samo on był jej.
-Dlaczego taka jesteś ? - zapytał się . Udawała, że go nie słyszy, szła w kierunku domu. Znowu do niej podbiegł, złapał za ramię i przekręcił w swoją stronę. Jej twarz nie wyrażała żadnych uczuć.
-Dlaczego ja taka jestem?!- uniosła się, a on mimiką twarzy pokazywał, że ją słucha - powinieneś się sam siebie zapytać, dlaczego ty jesteś taki - palcem dotknęła jego klatki piersiowej.
-Taki, czyli jaki ? - próbował wynieść z niej jak najwięcej.
-Egoistyczny, wpatrzony w siebie sławny dzieciak, który myśli, że może mieć wszystko - wykrzyknęła mu to prosto w twarz.
-Myślisz, że taki właśnie jestem ? Że jestem narcyzem? Od miesiąca próbuję zwrócić twoją uwagę, żebyś w końcu mnie zauważyła i żebyś pokochała mnie tak jak ja ciebie - po jego policzku spłynęła pojedyncza łza, którą [T.I] wytarła w swoją bluzę.
-Ty się we mnie zakochałeś ? - powiedziała bardziej do siebie niż do niego. Nie mogła uwierzyć, że te całe gapienie, pożeranie ją wzrokiem doprowadzi do tak głębokiego uczucia - i dlaczego mi tego wcześniej nie powiedziałeś tylko bawiłeś się w te gierki ? Wiesz, że to mnie strasznie denerwowało ? - patrzyła się na niego z wściekłością w oczach.
-A co miałem ci powiedzieć ? Hej [T.I] podobasz mi się, chyba się w tobie zakochałem -jego głos był coraz bardziej podniosły - i ty myślisz, że byś mnie wtedy nie wyśmiała ? - podszedł do niej jeszcze bliżej, tak, że czuli swoje nierówne oddechy. Zrobiła pierwszy krok i pocałowała go w kącik ust, chciała cofnąć głowę, lecz on złapał za jej podbródek i utonął w jej wargach. Tak długo na to czekał. Oboje oddawali pocałunki. [T.I] na początku nie pewnie, ale z czasem zaczęła pogłębiać je. Zaczął padać deszcz, a oni nawet nie zwrócili na to uwagi. Nie widzieli świata poza sobą, dziewczyna opierała ręce na jego mokrej już koszulce, a on przeniósł rękę z podbródka wtapiając w mokre włosy dziewczyny. Zaczęli iść, ona tyłem. Teraz to on nią kierował. [T.I] poczuła jak zostaje przytwierdzona do pobliskiego drzewa. Uśmiechnęła się przez pocałunek.

Jednak nic nie trwa wiecznie. Nadjeżdżający samochód ochłodził ich gorące ciała. Auto jechało tak szybko, że kałuża, która utworzyła się w czasie deszczu na asfalcie, teraz znajdowała się na plecach Liama i twarzy [T.I].
-To było ... - Liam nie wydawał się być nadal wściekły, teraz emanowała nim dobroć i miłość.
-...dość....- spojrzała w jego brązowe spojówki, teraz mogła śmiało powiedzieć, że był tym, na którego czekała całe życie.
-...miłe - dokończył. Jeszcze raz utonął w przyjemności, ale bardzo krótko.
-Tak, to było bardzo miłe - rozmarzyła się .
-Teraz mi wierzysz ? - zapytał niepewnie. Nagle uśmiech z jej twarzy momentalnie zniknął, u Liama tak samo zresztą. Bardzo to wszystko przeżywał. Zaczął znowu nierówno oddychać. Ręce zaczęły mu się pocić.
-Nie - powiedziała z grobowym wyrazem twarzy. Chłopak ciężko westchnął i spuścił wzrok, już myślał, że jego marzenie się spełni. [T.I] wzięła jego twarz w dłonie i podniosła tak, by mogła go zobaczyć. Widząc jego smutek, rozweseliła się, po czym mocno się w niego wtuliła. Liam był zszokowany zachowaniem dziewczyny.
-Oczywiście, że ci wierzę głupku - melodyjnie zaśmiała się i spojrzała w jego oczy.
-Kocham cię [T.I] i nic tego nie zmieni.
-Ja też cię kocham - odpowiedziała mu i kolejny dzisiaj raz zasmakowali swoich ust.

Dzisiaj, Liam i [T.I] tworzą szczęśliwe małżeństwo z dwójką małych szkrabów, dziewczynką i chłopcem. Ich miłość powiększa się z dnia na dzień. A oni do dzisiaj mówią, że szkolne czasy były ich ulubionymi.

 



______________________________________________________
Nie wiem dlaczego ale ten imagin wydaje mi się jakby był z jakiegoś filmu ;3
Hahahaha a wracając... wiem, że nie było 4 czy 5 komentarzy ale ja mam za dużo tych imaginów i po prostu musiałam jakiegoś dodać ;*
Tak więc zachęcam do komentowania i obserwowania stronki ....

Jeżeli ktoś chce dedyka to może napisać w komentarzu z kim i jaki :D
Oczywiście jeżeli komentarz będzie pisany z Anonima to proszę o imię, albo nazwę TT ;D

                                               4 komentarze = kolejny imagin ;D

 
 


2 komentarze:

  1. Ja chce o Niallu bo w ogole o nim nie piszesz ;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny *.* Mogłabym prosić z Niall'em dla Mani, jakiś romantyczny : ) ?

    OdpowiedzUsuń