poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Louis ;) cz.1

no to zaczynam pisać imagin na podstawie "O północy w Paryżu" .. trudno będzie, ale to same musicie ocenić moje drogie :)

imagin z dedykacją dla Coco, która jest jedną z moich najlepszych przyjaciółek  ;*
PS: Przepraszam, że większość zmieniłam, ale tak mi bardziej pasowało ;/


To dla ciebie kochana <3


Paryż. Jedyne takie miejsce w Europie. Potocznie nazywane jest miastem miłości. Powiem szczerze.., że jest w tym jakiś sens. Nie powiem, że nie. Te miasto ma po prostu taką magiczną aurę, której nie da się opisać słowami, to trzeba przeżyć, by w to uwierzyć.
-Kochanie?! Mógłbyś tutaj na chwilę przyjść ? - Jennifer- moja narzeczona, bogata, piękna i mądra dziewczyna. Może nie tak szalona jak ja, jednak kochana i opiekuńcza. Zawsze wybawia mnie ze wszystkich opresji. Jest moją podporą. Moim fundamentem . Moim .. dobra koniec. Wracając do rzeczywistości. Ręką złapałem się o ścianę i przeczesałem włosy prawą ręką. Ziewnąłem i przeszedłem przez próg dzielący salon i balkon -Pięknie jest tutaj. Co nie?
-Masz całkowitą prawdę - złapałem ją w pasie, a ta jedynie lekko zgięła się w pół. Zaśmiałem się na ten widok. Czasem bywała bardzo zabawna ze swojej głupoty. Spojrzałem przed siebie. Piękny widok. Stolica miłości wieczorem. Obraz, który zabiera dech w piersiach. Cudowne uczucie przeszło po moich plecach. Momentalnie dostałem gęsiej skórki i otarłem swoje zziębnięte ciało - chodź już po się jeszcze bardziej przeziębisz - spojrzałem na Jen i wziąłem ją za rękę ciągnąć do ciepłego pomieszczenia, w którym wolałbym teraz przebywać.
-Już się tak o mnie nie martw, Lou - zaśmiała się i jeszcze bardziej wtuliła się w koc.
-Przyjechaliśmy tutaj odpocząć, a nie przeziębić się na ślub - dotknąłem jej gładkiej skóry polika i przejechałem kciukiem po jej twarzy. Pięknie się do mnie uśmiechnęła i położyła swoją dłoń na mojej.
-Tak wiem, przepraszam. Już wchodzę - zdjęła moją rękę i wymijając weszła do pomieszczenia.
-Tak lepiej - uśmiechnąłem się sam do siebie i zadowolony, że ją przekonałem wszedłem za nią.

                                                                                  *-*

-Pójdę się przejść - poinformowałem dziewczynę, która opierała się barkiem o ścianę.
-Tylko się nie zgub, jest już prawie północ- uśmiechnęła się ciepło i podeszła do mnie. Wyżej podciągnęła mój szalik i ucałowała mnie w polik - o której wrócisz ?
-Nie wiem jeszcze. Zadzwonię do ciebie - oddałem jej tym samym i szybko opuściłem apartament. Podszedłem do windy i przycisnąłem guzik. Gdy usłyszałem dźwięk informujący, że winda znajduje się na moim piętrze, wszedłem do niej. Było pusto. Szybko rozejrzałem się po przyciskach i ujrzałem jakiś dziwny. Różnił się od pozostałych. Z czystej ciekawości przycisnąłem go, a drzwi od pomieszczenia zamknęły się.
Szybko zjechałem na odpowiednie piętro. Wyszedłem i trochę się zdziwiłem. Czyżby tak szybko zmienili wystrój wnętrz? Czy po prostu, gdy odbierałem rezerwacje źle się przypatrzyłem. Przeszedłem holem do wejścia. Jeszcze raz rozejrzałem się dookoła i wyszedłem z hotelu.
  Powoli przemierzałem opustoszałe ulice Paryża. Cieszyłem się tą ciszą. Uspokajała mnie. Tak dawno nie mogłem pomyśleć sobie w spokoju, bo ktoś mną co chwila dyrygował i rozkazał. Przez całe moje życie czułem się jak marionetka. Nawet praca nie jest dla mnie przyjemnością. A właśnie, nie powiedziałem jeszcze kim jestem. O tuż, ja, Louis William Tomlinson jestem pisarzem. Całe życie czytałem różnego rodzaju książki. Aż sam chciałem spróbować jak to jest pisać. Cudowne przeżycie. Pracuję też w gazecie lokalnej w Londynie. Od zawsze interesowałem się literaturą. To było dla mnie coś pięknego. Każdy pisarz, którym się interesuję żył w XX wieku. Nie każdy z nich potrafił opisywać uczucia. Ale i tak byli moimi idolami. Pasjonuję się też malarstwem i rzeźbą. Od dziecka podobała mi się historia sztuki. Byłem dzieckiem znanego na całym świecie pisarza, więc stąd te zainteresowania.
  Od kilki miesięcy borykam się z napisaniem kolejnej książki. W prawdzie mam już zapiski i zapisane ponad 200 stron w Wordzie, jednak wszystko jest nadal świeże. Gdy czytam co chwile robię jakieś poprawki. Za bardzo jestem uczulony. Muszę przemyśleć kilka spraw.
 Po chwili poczułem zimny powiew wiatru. Rozejrzałem się dookoła. Poszedłem aleją wzdłuż chodnika. Usiadłem na jednej z ławek i spojrzałem w niebo. Nagle usłyszałem trzeszczenie ławki. Opuściłem głowę i nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Przede mną siedział Pablo Picasso we własnej osobie. Przetarłem oczy i zaśmiałem się, że mam jakieś urojenia.
-Przepraszam proszę pana. Wiem, że pytanie może się wydać panu dziwne, ale jak ma pan na imię ? - nie dowierzałem sam sobie co takiego właściwie powiedziałem. Skarciłem się za to w myślach i spojrzałem na mężczyznę.
-Pablo Diego José Francisco de Paula, ale mów mi po prostu Pablo. A ty ? Jeżeli mogę spytać ? - zachłysnąłem się własną śliną. Właśnie przede mną stał, a raczej siedział mój idol.
-Louis, proszę pana .
-Nie mów do mnie "pan". Mam na imię Pablo i jeszcze taki stary nie jestem. 25 lat to naprawdę mało - zaśmiał się. Wstałem z ławki i przeprosiłem Pabla. To wszystko było takie dziwne. On. Ja. To spotkanie nie miało racji bytu. Przecież my żyjemy w innych wiekach. A jednak spotkałem go.
  Po dłuższej chwili doszedłem do hotelu. Wcisnąłem numer mojego piętra i wjechałem do góry. Szybko wyszedłem, a wręcz wyskoczyłem z windy i zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi.
-Zapomniałeś czegoś? - przywitała mnie w przejściu dziewczyna.
-Ile mnie nie było ? - zdziwiłem się. Nie wiedziałem o co jej chodzi. Przecież przed chwilą... to był bardzo dziwne.
-Jakieś 5 minut...

______________________________________________________________
No heejejejjej :D 
Jesteście cudowni :D 
Jeszcze wczoraj dochodziliśmy do 5000 wejść a dzisiaj jest już 5500 .. jesteście wielcy :D 
Nie wiem co powiedzieć. Myślałam, że część wyjdzie trochę dłuższa. Ale musiałam skończyć w tym momencie. Bo wtedy by nie było dramatyzmu :D 
Nie wiem co jeszcze napisać, bo piszę z kolegami i mnie już gnębią na fejsie, że nie odpisuję ..

Do następnego :D

+4 KOMENTARZE = KOLEJNA CZĘŚĆ


6 komentarzy:

  1. HAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHA LOUIS I JENNIFER XD AGA CZEMU TY MI TO ROBISZ? XD Swoja droga to fajna oni w tym hotelu winde maja... Tez taka chce kup miiiiiiii!! No ale LouLou w szaliczku... mrrrrrrrr <3 Jestem strasznie ciekawa co bedzie dalej! Chociaz w sumie to ja wiem co bedzie dalej XD No i jaki cudowny dedyk dostalam... :D luv u 2 babe <333 :D Dodawaj szybko nowa czesc!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. O jacie jacie jacie jacie *.* cudowne :*
    Czekam na kolejną część :D
    -Zuzka :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na nexta <33333
    -Karla :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Louisa <333 kiedy kolejna ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powinna pojawić się dzisiaj wieczorem lub jutro nad ranem. Mamstrasznie dużo nauki i bardzo mało czasu na pisanie :C

      Usuń