sobota, 14 września 2013

Louis 4 :D

-Jak to skończyli ? - krzyknęłam na niego lekko, po czym po moich policzkach zaczęły spływać niekontrolowanie łzy. Byłam w stanie załamania. Dlaczego on mi to mówi? Czy on nie czuje tego samego co ja? Dlaczego on musi wszystko utrudniać.
-Tak to - odpowiedział beznamiętnie, patrząc na swoje splecione palce.
-Nie czujesz tego samego co ja? - spojrzał na moją czerwoną i opuchniętą twarz od płaczu. Jego usta lekko się rozchyliły. Podszedł do mnie i złapał mnie na moje ręce mocno je ściskając.
-To znaczy? - jego głos się wahał, a jego klatka piersiowa podnosiła i opadała nierównomiernie. W tamtym momencie chciałam odgadnąć jego tok myślenia. Był nie do opisania. Był jedną wielką zagadką, którą powoli zaczęłam odgadywać. Był jak jedna wielka układanka. By odkryć na niego sposób trzeba próbować. Jednak to nie takie łatwe, ponieważ jego charakter nie pozwala mi się do niego zbliżyć na tak blisko jak bym chciała.
-Ty tego nie widzisz ? - zaśmiałam się z jego własnej głupoty. To przecież było takie oczywiste. Przecież pokazywałam na każdym kroku jak go bardzo kocham.




-Czego mam nie widzieć ? - zdziwiłem się jej słowami, a jej śmiech jeszcze bardziej mnie zbił z tropu. Albo się ze mnie nabijała, albo byłem na tyle głupi, że nie wiem co do mnie mówi.
-Że cię kocham - mój mózg przestał pracować. Po ciele rozszedł przyjemny dreszcz, którego nie mogłem opanować. Uwolniłem jej ręce z mojego silnego uścisku.
-Ty mnie kochasz ? - zapytałem z wahaniem, byłem tak oszołomiony, że tylko to potrafiłem powiedzieć. Stałem lekko osłupiały i patrzyłem się na piękną dziewczynę stojącą przy mnie. Wreszcie ktoś mnie pokochał. Byłem tak szczęśliwy w duchu, że aż chciało mi się skakać, jednak moje ciało odmawiało tych ruchów skupiając się na sylwetce dziewczyny.
-Tak Louis. Myślałam, że to wiesz, dlatego chcesz z tym skończyć i że nic do mnie nie czujesz - po jej słowach na moim czole zrobiły się lekkie zmarszczki, uniosłem wysoko brwi i wpatrywałem się w nią. Była taka niewinna i słodka patrząc się na mnie w ten czarujący sposób. Nigdy nie pomyślałbym, że ten dzień kiedyś nadejdzie.
-Też cię kocham - uniosłem jej podbródek i wbiłem się w jej wargi. Była zdezorientowana, jednak po chwili odwzajemniła pocałunek i staliśmy tak dłuższy czas oddając się pieszczocie i silnemu uczuciu, które nas otaczało.
-Co to było ? - wyszeptała głęboko łapiąc powietrze. Przyparłem moim czołem o jej i zetknąłem nasze nosy.
-Pocałunek - zaśmiałem się, a jej twarz od razu się rozpromieniła. Była taka szczęśliwa, że przez nią uśmiech nie chciał zejść mi z twarzy.
-Tak to wiem. Ale dlaczego chciałeś odejść ? - lekko się ode mnie odsunęła i spojrzała na moją twarz. Ja natomiast wziąłem jej policzki i lekko podniosłem jej głowę, by jeszcze lepiej ją zobaczyć.
-Bo myślałem, że mnie nie kochasz - złożyłem na jej ustach szybkiego całusa i opuściłem swoje ręce kładąc na jej biodrach.
-Oh Louis. Wiesz jakiego mi strachu napędziłeś ? - zaśmiała sie i wtuliła we mnie trzymając się rękoma za moją bluzkę.
-Tak wiem i przepraszam cię. Więcej już tak nie zrobię - uśmiechnąłem się do niej i chwyciłem za jej rękę - Chodź muszę ci coś pokazać.



-A więc jesteście razem już od kilku miesięcy ? - dopytywał sie dalej dziennikarz. Chłopcy uśmiechali się do mnie szczerze. Byłem taki szczęśliwy. Jeszcze nigdy żadna dziewczyna nie zawróciła mi w głowie tak jak Hope. Bardzo ją kochałem i nie wyobrażałem sobie życia bez niej. Była częścią mojego serca. Chociaż to jest mylne stwierdzenie. Ona jest całym moim sercem jak i życiem.
-Tak. Jestem bardzo szczęśliwy będąc z nią w związku. Jest bardzo kochana - odpowiedziałem szczerze i głębiej usiadłem na kanapie.
-Co na to wasi fani ? - spojrzał na swoją kartkę i zanim zdążyłem coś powiedzieć Harry zabrał głos i przytulił mnie do siebie.
-Mam nadzieję, że cieszą sie razem z nami, bo jeszcze nigdy nie widziałem Louisa tak szczęśliwego i jeżeli komuś się to nie podoba to będzie miał do czynienia ze mną - lokowany chłopak spojrzał na kamerę i wystawił w jego stronę palec wskazujący. Dźgnąłem Harrego w brzuch, a ten się skulił i zaczął udawać i wołać pielęgniarkę, mówiąc, że umiera. Przewróciłem oczami i poklepałem go po plecach, dalej wsłuchując się w pytania dziennikarza.



-Hej - wszedłem do pokoju hotelowego, który dzieliłem wraz z Hope. Zamiast tego odpowiedziała mi cisza. Rozglądnąłem się po kuchni i salonie. Wszedłem na taras i zacząłem się nasłuchiwać czyjeś rozmowie. Odwróciłem się w stronę drzwi od naszego pokoju. Żaluzje były zasłonięte, a z pomieszczenia wydobywał się głos dziewczyny. Mojej dziewczyny. Rozmawiała z kimś przez telefon.
-Muszę z nim zerwać... Tak... Nie, nic nie zrobił... Oni mnie do tego zmusili... Nie, nie wiem kiedy mu to powiem... Dobrze, pogadam z nim jak przyjdzie z wywiadu - przeszłem przez drzwi balkonowe i podeszłem do drzi sypialni. Zapukałem kilka razy i już po chwili w drzwiach stanęła uśmiechnięta dziewczyna.
-Hej kochanie - cmoknęła mnie w usta, a ja stałem osłupiały -coś się stało ?
-Kto karze ci ze mną zerwać ? - wybuchłem, a jej twarz była zatroskana. Szybko ją obszedłem i położyłem się na łóżku kładąc swoje zimne ręce na twarzy w celu ożeźwienia.
-Ja... to nie tak Louis. Ja.. - zaczęła się jąkać, a ja usiadłem.
-Pytam się ciebie, do cholery, kto ci kazał ? - krzyknąłem. Byłem tak wkurzony, że chętnie bym coś zbił. Hope się wystraszyła i spósciła swój wzrok na swoje palce. Lekko się opanowałem i wstałem podchodząc do niej, jednak ta się odsunęła - przepraszam.
-Modest! oni... przyszło dzisiaj tutaj dwóch gości wysłanych przez dyrektora całej firmy. Powiedzieli, że nie robimy już tak wielkiem sensacji i mamy ze sobą zerwać. Najlepiej na zbilżającej się gali - zaczęła płakać, a ja otarłem ręką jej policzki. Ona jest talka wrażliwa.
-Załatwię to. Pogadam z Simonem. Może on rozwiąże tę całą sytuacje. Uwierz mi.. wszystko będzie dobrze. Tylko musisz mi zaufać.
-Ufam ci - tylko to usłyszałem, bo do pokoju zaczął sie ktoś dobijać.
-Louis otwieraj. Wiem, że tam jesteś - jakiś mężczyzna z niskim głosem dobijał się do naszych drzwi wejściowych.
-To oni - Hope jeszcze mocniej wtuliła się w moją koszulkę, a ja głośno przęłknąłem ślinę.



_______________________________________________________________________

Nawet nie wiecie jak strasznie chciałam dodać tę część. Po raz pierwszy aż tak wciągnęłam się w takie opowiadanie i nigdy nie pisało mi się tak szybko i przyjemnie xD
Nie wiem co jeszcze powiedzieć ... aha .. Dziękuje wszystkim za te miłe komentarze pod Marcelem ... jest mi na prawdę miło czytać wszystko. Jeszcze raz dzięki a teraz was nie zamęczam i wgl xD bo pewnie nudzę tylko xD heheh xD

wydaję mi się, że Louis mówi na tym gifie cześć.... ale to tylko moja dziwna wyobraźnia heheheh LOL

9 komentarzy:

  1. Jest wspaniały *o*
    Wgl ta sceneria i pomysł... świetnie ci to idzie ;)) pisz szybko nexta ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Mi też się wydaje, że na tym gifie mówi cześć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeszłem, podeszłem... AGA NO. Głupota nie boli XD
    Poza tym to muszę powiedzieć, że mnie zaskoczyłaś :D Oni są taką słodziutką parą, ojejku haha xd
    P.S. Jeśli już to Louis mówi na tym gifie cheers co z jego akcentem brzmi jak cześć, była nawet kiedyś o to afera na twitterze. Louis powiedział na koncercie cheers, a Polki sobie ubzdurały, że to było cześć. No nic, pisz szybko następną część :D

    OdpowiedzUsuń
  4. sorry za błędy, ale ja już spałam jak to pisałam, więęęęc .. PRZEPRASZAM XDDD

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne! Też mam taką chorą wyobraźnię jak Ty, bo mi też się wydaje, że on tam mówi "cześć". XD

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy dalej??? Chyba ze juz jest a ja jestem slepa

    OdpowiedzUsuń
  7. ej jest nastepna czesc bo ni mog znalezc a zaraz oszaleje bo tak ie wczytalam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Długo zabieram się do napisania kolejnej części ale nie mam weny na zakończenie :(

      Usuń