piątek, 13 września 2013

Niespodzianka Marcel cz. 3


    Przez cały kolejny tydzień Marcel nawiedzał mnie w szkole, po szkole, w domu i na podwórku. Był dosłownie wszędzie tam, gdzie ja. Chodził za mną i prosił.Raz nawet kupił róże i wieczorem zakradł się do mojego ogrodu i śpiewał mi serenady. Był nieznośny. Jason wkurzał się o każdą rzecz wykonaną przez Styles'a. Był strasznie zazdrosny. Nie mogłam go za to winić.
    Zrozumiał jakim był dupkiem. Jednak ja nie mogłam mu tak łatwo wybaczyć. Musiał mi udowodnić, że naprawdę żałuję i chce mnie odzyskać. Tylko jak długo zamierzałam to wytrzymać ? To sie miało wkrótce okazać.


~
- Denerwuje mnie ten typ.
- Jason uspokój się - mruknęłam. - Marcel.. on.. nie rozumie ,że skończyłam naszą przyjaźń..
 - Nie obchodzi mnie to, jeżeli nie słucha ciebie, może mnie posłucha - mruknął i wyszedł z mojego pokoju.
 - Jason nie ! - krzyknęłam , ale było już za późno.
     Blondyn podbiegł do stojącego pod moim oknem Marcela i rzucił się na niego. Widząc co mój chłopak z nim robi zaczęłam płakać. Krzyczałam, ale na nich to nie działało
- JASON PROSZĘ ! - krzyknęłam i upadłam na kolana. Chłopak w końcu odzyskał rozum i odszedł od pobitego bruneta.
- Kochanie..
- Odejdź -warknęłam.
- Skarbie, zrobiłem to dla nas.
- Powiedziałam odejdź ode mnie! Potrzebuję to przemyśleć - krzyknęłam. Jasonowi napłynęły łzy do oczu . Spojrzał na mnie z nadzieją w oczach, ale odwróciłam wzrok .
    Gdy odszedł , podbiegłam do Marcela. Leżał taki bezbronny, cały we krwi. Zadzwoniłam po pogotowie i czekałam. Mama pomogła mi chociaż trochę wyczyścić go z krwi. Potem przyjechała karetka i wtedy widziałam go już po raz ostatni.
~
Listopad
     Zaczęła się już ostra jesień. Na drzewach brakowało liści , które leżały spokojnie na ziemi. Popadłam w rutynę. Pobudka o tej samej godzinie, szkoła, spotkanie z Jasonem i powrót do domu. Wcześniej miałam jeszcze co robić. Moim zajęciem było obserwowanie Marcela.. Sprawdzanie czy układa mu się lepiej ode mnie. A teraz.. Zniknął i zabrał ze sobą wszystko co chciałam ,żeby było przy mnie.

Grudzień

     Spadł śnieg. Znalazłam sobie nowe zajęcie. Po szkole wracam i patrzę się w okno. Tak wielu jest szczęśliwych ludzi. Obserwuję ich i im zazdroszczę. Mają coś , czego mi od dawna już brakuje.  

Styczeń

    Dzieję się ze mną coś dziwnego. Przestałam się uśmiechać. Na święta przyjechała babcia, a ja uciekłam do swojego pokoju i prawie z niego nie wychodziłam. Przytłacza mnie ten szary świat. Ile bym dała ,żeby zobaczyć ciepłe słońce. Obojętna jest dla mnie nauka.. Potrzebuję tylko jednej rzeczy ,żeby odnowić swoje życie. Rzeczy , której nie mam..

Luty

    W walentynki zerwałam z Jasonem. Przestał mnie interesować.  Od tamtej pory mam więcej czasu na spędzanie go przy oknie. Ile bym dała ,żeby znowu zobaczyć w nim jego. Kto wie ,może nigdy już go nie zobaczę..  Już odliczam dni do wiosny. Żeby zobaczyć moje słońce...

Marzec

    Przez tydzień było słonecznie. Wyszłam na podwórko z własnej woli. Siedziałam godzinami i patrzyłam się w życiodajne żółte koło. Mama powiedziała ,że dawno mnie nie widziała tak szczęśliwej jak wtedy. Nie chciałam jej ranić, to ,że ja byłam zraniona , nie znaczy ,że inni tez mieli być. 
    Chciałam zobaczyć jego uśmiech na żywo. Musiałam pocieszać się zdjęciami, ale to nie to samo.  Zdecydowałam się wyjechać. Mama nie miała nic przeciwko. Przeniesiemy się do kraju , gdzie przez cały rok jest słonecznie. Ona ma nadzieję ,że mi to pomoże. Ale ja pragnęłam tylko go zobaczyć. 


                                                                   Kwiecień - miesiąc nadziei
   Widziałam go. Siedział w zatłoczonej kawiarni na przeciwko mojego domu. Cały stres związany z jego wyjazdem odpuścił, gdy zobaczyłam jego kochane loczki przez kawał grubego szkła. Miałam nadzieję na lepsze jutro. Ale jednak.. dlaczego wtedy do niego nie podeszłam? Może nadal czuję do niego pewną urazę. A może moja godność nie pozwala mi do niego podejść i powiedzieć mu jak głupio wtedy postąpiłam.
W każdym bądź razie sprawa była na rzeczy, a ja nie wytrzymywałam bez niego psychicznie, ani fizycznie.       Każda komórka mojego ciała tęskniła za nim i jego nadopiekuńczością, miłością, troską, słodkością i tym jego hipnotyzującym zapachem perfum. Był idealny pod każdym względem, a ja dałam mu tak po prostu odejść. Dlaczego człowiek uświadamia sobie jak ważna jest dla niego jakaś osoba, kiedy już zniknie z naszego życia? Zawsze naśmiewałam się z takich ludzi szydząc z ich lekkomyślności i niewinności. Najpierw byli wkurzeni, a potem pogrążeni byli w smutku. Gdybym wcześniej wiedziała, że taka sytuacja spotka i mnie, nigdy nie naśmiewałabym się z ludzi i zawsze radziłabym im próbować. Właśnie. Próbować. Nie mogę się poddać. Jeżeli wiem już, że on żyje muszę wykonać kolejny krok  stronę wybawienia.

                                                                   Maj - plan działania

   Wyszłam z domu by zrobić zakupy. Przeszłam koło tego samego lokalu, w którym zobaczyłam Styles'a . Nie było go. Mój humor od razu zmalał. Pomimo wszystko widok Marcela poprawiłby mój światopogląd. Potrzebowałam go! Wiedziałam o tym już od dłuższego czasu, jednak nigdy się do tego nie przyznawałam. Zawsze udawałam, że to jest tylko dobra przyjaźń. A jednak .. przekroczyliśmy tę barierę.
   Przez kolejne dni wychodziłam na dwór by patrzeć czy może przypadkiem nie przechodzi tamtędy lokowany chłopak. To był mój jedyny plan. Jedyny plan, który mógł wypalić.


                                                                Czerwiec - realizacja

   Nadszedł wyczekiwany przeze mnie dzień. W końcu Marcel pojawił się w tej kawiarni. Nie czekając ani minuty dłużej zabrałam kurtkę z wieszaka i wyszłam poza ogrodzenie podwórka. Przeszłam przez ulicę i szybko otworzyłam drzwi lokalu. Napotkałam kilka zaciekawionych spojrzeń ludzi, którzy siedzieli na swoich miejscach przy barze.
-Poproszę piętnastkę - złożyłam zamówienie wlepiając wzrok w kartę kaw. Obróciłam głowę i spojrzałam w stronę chłopaka. Patrzał na mnie swoimi zielonymi oczami. Były tak intensywne, że mogłam zobaczyć ich pełnie kilkanaście metrów od niego. Były silnie przyciągające jak ich właściciel. Szybko wstałam z krzesła i ruszyłam w stronę Marcela. Teraz, albo nigdy.
-Ja - powiedzieliśmy w tym samym momencie, na co się zaśmialiśmy.
-Ty pierwszy/a - znowu się zaśmialiśmy doborem swoich słów.
-Dobra, ja powiem - zaśmiałam się z siebie, a chłopak zaczął mi się przypatrywać. Nagle zaczęło mi brakować języka w gębie i stałam oniemiała i zażenowana swoim zachowaniem.
-Przepraszam - powiedział cicho, na chwilę spuszczając swój wzrok po czym, gdy go podniósł, miał całe zaczerwienione policzki i kilka kropel łez w kąciku jego oczu - Tak strasznie Cię przepraszam. Najpierw kłócę się z tobą o twojego chłopaka ...
-Byłego - poprawiam go.
-To przeze mnie, ja ... - przez jego słowa zachciało mi się płakać. W dość nietypowy sposób wytarłam swój nos ręką i lekko usiadłam koło niego na kanapie w kącie lokalu.
-Nie, to moja wina. Wszystko jest okej - uśmiecham się przez łzy i mam zamazany obraz łzami. Marcel nagle podniósł swoją prawą dłoń i powoli przykładając ją do policzka pozbywał się moich łez, dając mi dostęp do patrzenia się w jego piękne oczy.
-To moja wina i nawet nie zganiaj na siebie. To nie ty powinnaś cierpieć, tylko ja. Nie zasługujesz na ból - jego postawa bardzo mnie dziwi, jednak zostawiam to mimo uszu.
-Czy jest coś co mógłbym zrobić, żebyś skończyła płakać ? - przybliża się do mnie by mocno otulić mnie swoim ramieniem.
-W zasadzie to jest taka jedna rzecz, o której marzę od dłuższego czasu - śmieję się ze swoich słów. Brzmiały jak najbardziej wymijająco. A to napawało mnie jeszcze większą euforią.
-Co takiego? Zdradź mi swój sekret - przybliża swoją twarz do mojej, a ja szeroko się uśmiecham.
-Pocałuj mnie - szepczę w jego wargi, które znajdują się tóż przy moich, a on wykonuje polecenie. Świat zaczyna mi wirować, kiedy jestem przy nim. Jeszcze nikt nigdy mnie tak nie pocałował z taką namiętnością, a także z wielką rozwagą i delikatnością. Jeszcze nigdy nie byłam, aż tak szczęśliwa. Był moim wybawieniem. Moim jutrem. Moim sensem życia. Był po prostu mój. A ja wiedziałam, że od tego czasu już zawsze będę jego.


____________________________________________________________________________
no więc .. nie wiem co powiedzieć ..
w jeden tydzień przybyło nam dwóch nowych obserwatorów z czego się niezmiernie cieszymy. Jest to dla nas jak woda na pustyni. Tak samo mogę powiedzieć o komentarzach, które tutaj zostawiacie. I te pozytywne, jak i te negatywne są dla nas na prawdę ważne, ponieważ w ten sposób wiemy, że warto dla kogoś pisać ..
jest i 19 tys. wyświetleń .. nigdy bym nie przypuszczała, że przez miesiąc zyskam 5,5 tys. odsłon .. jestem wam dozgonnie wdzięczna, że czytacie moje wypociny i zapraszam was na zaglądanie na naszego bloga. Możecie wysłać nasz link do swoich przyjaciół, kolegów czy koleżanek, którzy szukają takiej strony jaką jest nasz blog. Dla nich będzie to plus i dla nas, bo będzie więcej czytelników.
Chciałabym też powiedzieć, że bardzo dziękuję za te miłe komentarze pod poprzednim imaginem. Jestem na prawdę szczęśliwa widząc, że mnie wspieracie. Dziękuję was z całego serca i dlatego dodaję tą część troszke dłuższą niż zamierzałam :)
Do następnego.

mam nadzieję, że kolejną część Louisa dodam już w sobotę wieczorem, bądź niedziele :)

ZAJEBISTE :*

13 komentarzy:

  1. Ey i moje "zajebiste" na końcu ;D
    Muszę przyznać, że świetnie nam wyszedł ten imagin <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahahahahahahah zapomniałam usunąć xD mój błąd xD

      Usuń
  2. AWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWWW <3

    OdpowiedzUsuń
  3. zrób jeszcze jedną część :D

    OdpowiedzUsuń
  4. O losie! Świetne! ;D
    Podoba mi się.
    Czekam na nexta <3

    Zapraszam na:
    http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mi sie podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zakochałam się w twoich imaginach *.* ~ Nikola

    OdpowiedzUsuń
  7. normalnie beczę przed kompem <33333333333333333

    OdpowiedzUsuń