piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 17 & 18

Kolejny raz przejrzałam się w lustrze. Wzięłam telefon do ręki i zrobiłam zdjęcie.
Hope:
*wysyła zdjęcie*
"Podoba Ci się? "
Harry:
"Jest idealna xo Nie mogę się doczekaćaż zobaczę Cię na żywo"
Odłożyłam komórkę na szafkę i obróciłam się dokoła osi. Uśmiechnęłam się, gdy mama pojawiła się w drzwiach pokoju.
- Pięknie wyglądasz - stanęła za mną i złapała za moje ramiona. - Twój chłopak ma szczęście, że ma taką śliczną dziewczynę.
Obie się zaśmiałyśmy, a ja nie wiedząc czemu, pomyślałam o Harry'm.
Mama wprowadziła kilka poprawek przy moich włosach. Po domu rozbrzmiał dźwięk domofonu. Złapałam za dół mojej sukienki i po drodze zgarnęłam kopertówkę z szafki.
- Nie zapomnij o tym - odwróciłam się w stronę mojej rodzicielki. W ręku trzymała złotą maskę. Zaśmiałam się i szybko się po to cofnęłam.
- Miłej zabawy - pokiwałam głową i szybko zbiegłam po schodach. Po raz ostatni przejrzałam się w lustrze i stwierdziłam, że jestem gotowa do wyjścia. Otworzyłam drzwi. W progu stał Niall w czarnym garniturze. Miał głowę schyloną w dół. Gdy ją podniósł, otworzył oczy ze zdziwienia.
- Pięknie wyglądasz - zaświeciły mu się oczy, a ja z jakiegoś powodu, zarumieniłam się.
Przestań. Nie możesz tak mówić.
- Dziękuję.
Podeszłam do wieszaka i zdjęłam swój sweter. Wróciłam do blondyna. Wyjęłam klucze z kopertówki i zamknęłam sobą drzwi.
Naprawdę wyglądasz pięknie - powtórzył się, a ja zaśmiałam się na jego słowa.
Tylko mi tyle nie słódź.
Mówił to, jakby był zahipnotyzowany. Podszedł bliżej mnie i złapał za moją rękę. Otworzył przede mną drzwi od strony pasażera i pomógł mi wsiąść.
Prawdziwy gentelman. Jakież to urocze.
Po piętnasto-minutowej przejażdżce dotarliśmy na parking szkolny. Otworzyłam drzwi i wsiadłam z samochodu, ówcześniej łapiąc za dół sukienki. Niall obszedł pojazd i złapał za moją rękę. Przeszliśmy przez chodnik i dotarliśmy do drzwi sali gimnastycznej. Niall puścił mnie w drzwach. Oboje skierowaliśmy się w stronę Van, która stała z megafonem i plikiem porysowanych kartek.
- Pospieszcie się, została tylko godzina! - wykrzyczała ze wzmacniaczem głosu, aż moje uszy wołały o przerwę. Dopiero po chwili spojrzała na nas i porozumiewawczo uśmiechnęła się w moją stronę. 
- Gdzie twoja sukienka ? - zapytałam jak gdyby nigdy nic, a ona pewnie w duchu dziękowała mi za rozpoczęcie rozmowy.
- Zostawiłam ją w szatni. Nie miałam czasu by się przebrać.
- Mam pomysł. Ja z Niallem dopilnujemy, by wszystko zostało wykonane, a ty idź się przebierz - wzięłam od niej wszystkie rzeczy, które trzymała w rękach i pogoniłam ją ruchem głowy. Podziękowała mi bezgłośnie i skierowała się ku wyjściu z sali.
Po 5 minutach już pomagaliśmy w stawianiu jedzenia na stole. 
- Muszę iść do toalety - blondyn zakomunikował mi i postawił ostatnią misę z babeczkami na stole.
Kłamca.
Na sali zbierało się coraz więcej par. Wszyscy mieli założone maski, ponieważ takie były wymogi przyścia na bal. Rozejrzałam się w poszukiwaniu Nialla, jednak wyglądało na to, że jeszcze nie przyszedł. Westchnęłam zrezygnowana i założyłam maskę na twarz. 
- Długo Cię szukałem.



Odwróciłam się w stronę głosu i ujrzałam chłopaka ubranego na czarno. Jego twarz okalała czarna maska. Uśmiechnęłam się do niego, a on podszedł do mnie. Omiotał mnie jego zapach perfum.
Harry.
- Do twarzy ci w tym - pociągnęłam za maskę, przez co oberwał mocno w twarz.
- Myślałem, że raczej powiesz coś w stylu: "Ja Ciebie też, Harry"
- Ja Ciebie nie, Harry. Lepiej ? - zaczęłam się śmiać, a on walnął mnie w ramię. 
- Ślicznie wyglądasz.
- Słyszałam to już dzisiaj z milion razy - teatralnie przewróciłam oczami i machnęłam ręką. W czasie naszej rozmowy ludzie zaczęli przybywać na halę w strasznie szybkim tępie. Zauważyliśmy to dopiero, kiedy po raz kolejny zaczęłam się rozglądać za Niallem. - Wytłumaczyłbyś mi jeszcze raz, czemu akurat ty mu w tym pomagałeś? 
- Obiecał mi, że cię nie skrzywdzi.
- Och... Harry jesteś taki słodki, a jednocześnie tak naiwny - pstryknęłam go w nos, przez co jego maska się przemieściła. Odwróciłam się w kierunku sceny. Za trzy minuty miało odbyć się oficjalne rozpoczęcie, a ja coraz bardziej się stresowałam. 
- Pójdę już - szepnął do mnie, a ja zdziwiona odwróciłam się w jego stronę.
- Już jestem - przekręciłam głowę w drugi kierunek i zauważyłam Nialla. Nie miał jeszcze założonej maski, co dawało idealny wzgląd na jego czerwony policzek. 
Najwyraźniej Van nie wytrzymała.
Zaśmiałam się w duchu i jednocześnie blondynka zyskała uznanie w moich oczach. Nie dała mu się oczarować. 
- Jezu, Niall! Co ci się stało? Ktoś Cię napadł w tej toalecie? - dotknęłam jego policzka. Był jeszcze trochę ciepły, co oznaczało, że dziewczyna musiała go walnąć stosunkowo niedawno. 
- Potknąłem się i tak jakoś wyszło.
- I upadłeś akurat na policzek? - ta cała rozmowa  dawała mi coraz więcej zabawy. Szkoda, że skończy się za niedługo.
Spojrzał na mnie zmieszany, jednak w chwili, gdy próbował mi odpowiedzieć, dyrektor naszej szkoły wszedł na scenę i rozpoczął swoją mowę.
- ... wiem, że część z Was zastanawia się pewnie, dlaczego bal organizowany w lato, jest nazwany balem jesiennym... Odpowiedź brzmi: bo tak chcemy - po hali rozległa się fala śmiechu oraz cichych pogwizdywań. Każdy kochał naszego dyrektora. Był po prostu najlepszy w swoim fachu.
Po przemówieniu dyrektora wszyscy skierowali się na środek sali i zaczęli tańczyć.  Niall zaoferował mi swoje ramię i juz po chwili ruszyliśmy ciałami w rytm muzyki.
- Pójdę się czegoś napić - powiedziałam blondynowi do ucha i skierowałam się w stronę bufetu.
W drodze do stolika zaczepiła mnie Van i powiedziała, że Kate jest juz gotowa.
Kate była zwykła dziewczyną, która chodziła wraz z nami do liceum. Co ważniejsze była bardzo podobna do mnie.
Poklepałam przyjaciółkę po ramieniu i gdy już dochodziłyśmy razem do stolika, czyjaś ręka złapała moją i szybko okręciła w swoją stronę.
- Nie możesz wytrzymać beze mnie nawet kilku minut? - zaśmiałam się, a chłopak wpił się w moje usta.
Wow!
- To było silniejsze ode mnie - chłopak złapał mnie w talii i znowu pocałował. Przesuwał ręce wzdłuż moich pleców, do czasu kiedy jego ręce nie dotknęły moich policzków - Pozwól mi widzieć twoje oczy.
- Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł, ...

7 komentarzy:

  1. Bozeeee i w takim momecie komcYsz dziewczyno co ty z nami robisz <3 czekam na nastepny z duza niecierpliwiscia ;****

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylko jedno słowo : WOW xD

    OdpowiedzUsuń
  3. PRZECZYTAŁAM CAŁE TO OPOWIADANIE NA WATTPADZIE I BŁAGAM, NIE MOŻESZ GO TAK SKOŃCZYĆ. HARRY I HOPE SĄ SOBIE PISANI.
    A CO DO ROZDZIAŁU, TO POMIMO, ŻE CZYTAM GO JUŻ DRUGI RAZ, TO NADAL JESTEM NIM OCZAROWANA, TAK SAMO JAK TWOIMI UMIEJĘTNOŚCIAMI PISARSKIMI. XX

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim momencie przerwałaś!! Czekam na nexta z niecierpliwością<3

    OdpowiedzUsuń
  5. SUPERNz niecierpliwoscia czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapraszam na mojego bloga z imaginami :)
    http://directioner0202.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń